Pośrodku Oceanu Atlantyckiego, półtora tysiąca kilometrów na zachód od Portugalii znajduje się archipelag dziewięciu wysp wulkanicznych – Azory. Największa z nich to São Miguel, której stolicą jest zamieszkałe przez 30 tysięcy mieszkańców miasto Ponta Delgada. Ale to nie o nim będzie dzisiejsza opowieść. Dziś opowiem Wam o niedużej wiosce Furnas położonej o kilkadziesiąt kilometrów na wschód od stolicy.

Furnas to wioska licząca nieco ponad 1400 mieszkańców. Wioska jest dość typowa i niepozorna, ale wyróżnia się dwoma rzeczami: po pierwsze znajduje się „wewnątrz” jednego z trzech wulkanów tworzących wyspę São Miguel. A po drugie – jej mieszkańcy każdego roku przygotowują niezwykłą szopkę bożonarodzeniową: szopkę zainscenizowaną wśród wulkanicznych kraterów, fumaroli i gorących gejzerów.

Trudno powiedzieć skąd wziął się ten zwyczaj. Wiadomo tylko, że o wiosce Furnas po raz pierwszy wspomniano już w 1522 roku, czyli zaledwie osiemdziesiąt lat po tym, jak Azory rozpoczęli kolonizować Portugalczycy. Pierwotnie miejsce to zajmował gęsty las z którego pozyskiwano drewno na odbudowę domów w pobliskim miasteczku Vila Franco do Campo – właśnie w 1522 roku zostało ono zniszczone podczas jednego z licznych na Azorach trzęsień ziemi.

Azory, szopka bożonarodzeniowa w wulkanie we wsi Furnas

Wioska Furnas powoli rozrastała się, ale jej rozwój został zastopowany w 1630 roku wybuchem… wulkanu. Okazało się, że znajdowała się ona wewnątrz kaldery wulkanicznej nazwanej później od tego miejsca Furnas Caldeiras. Wprawdzie wioska została zniszczona i zasypana tufem wulkanicznym, ale właściwości tego materiału spowodowany, że okoliczne tereny stały się niezwykle żyzne i atrakcyjne dla rolnictwa. Dlatego też mieszkańcy bardzo szybko powrócili do Furnas (podobnie jak mieszkańcy okolic Wezuwiusza wrócili na jego zbocza) nie zwracając uwagi na grożące im kolejne erupcje.

Środek kaldery wulkanu zajmuje obecnie barwne jeziorko kraterowe, nad którym leży wspomniana wioska. Znajdują się tutaj liczne fumarole – czyli niewielkie stożki, przez które wydostają się na powierzchnię ziemi wulkaniczne gazy. Atrakcją są także gejzery błotne oraz gorące źródła powodujące, że woda w jeziorze jest ciepła – ze względu na jej trujący skład chemiczny niezbyt jednak nadająca się do dłuższych kąpieli. Pomimo to ochotników do zanurzenia się w wulkanie nie brakuje: przygotowano dla nich płatne, specjalnie wyznaczone i zabezpieczone w tym celu miejsca.

Wulkan w którego kraterze leży wioska jest uznawany za czynny, więc tutejsi mieszkańcy żyją w ciągłym zagrożeniu kolejnym wybuchem. We wspomnianej erupcji z 1630 roku zginęło ich aż dwustu. Ocenia się, że Furnas jest najbardziej zagrożonym wulkanizmem miejsce na całym archipelagu Azorów.

Azory, szopka bożonarodzeniowa w wulkanie we wsi Furnas

Gorące źródła znajdują się także w samym centrum wioski – i to tutaj znajduje się bohater naszego artykułu, czyli bożonarodzeniowa szopka. By ją zobaczyć najlepiej odwiedzić Azory w okresie od przełomu listopada i grudnia do końca roku. Na inscenizację składa się kilka barwnie oświetlonych lokalizacji, a całość wzbogacona jest światłami i nastrojową muzyką. Głównym punktem widowiska jest oczywiście spowita dymami fumaroli Bożonarodzeniowa Stajenka. Z okolicznych wzgórz i pagórków schodzą ku niej Trzej Królowie oraz liczne inne postacie znane z kart Biblii. Na kilku tysiącach metrów kwadratowych inscenizacji natrafimy zarówno na atrapy zamku Krzyżowców, na arabskie domy, na rycerzy, karawany wielbłądów, pasterzy oraz towarzyszące im stada owiec. Nie są to może zbyt wymyślne obiekty, ale zanurzone w kłębach dymów wydobywających się z wnętrza ziemi robią wyjątkowe wrażenie.

Szopkę bożonarodzeniową najlepiej zwiedzać po zachodzie słońca, kiedy połączenie muzyki, świateł oraz wydobywających się gazów tworzy niezapomniane widowisko. Pamiętajcie też, że woda jest miejscami wrząca, a gazy mogą mieć temperaturę ponad 150 stopni – dlatego też koniecznie zachowajcie dystans spacerując wyłącznie wyznaczony ścieżkami!

Azory, szopka bożonarodzeniowa w wulkanie we wsi Furnas

Niestety nocna pora bardzo utrudnia robienie dobrych zdjęć, więc musicie wybaczyć mi ich fatalną jakoś – są to zwykłe stop-klatki z kamery. Może następnym razem uda się lepiej.

Jeżeli ciekawi Was temat wulkanów, to zapraszam do kolejnego materiału na moim blogu: Podróż 041: Tanzania cz.10 – Zaginiony świat Ngorongoro, UNESCO #29 (39)

Dla czytelników: spodobała Ci się ta opowieść? Zrewanżuj się i postaw mi wirtualną kawę – ten sympatyczny gest zmotywuje mnie do pracy nad kolejnymi materiałami.

Więcej materiałów z wyprawy na Azory?

Chcesz zobaczyć więcej zdjęć? Kliknij znaczniki na poniższej mapie.

Więcej materiałów z kategorii Religia?