Mieliśmy dużo szczęścia: jeszcze w 2019 roku zwiedziliśmy Rosję – zanim przyszła pandemia, a zaraz po niej wojna. Choć myślę, że wyraz „zwiedzić” jest złym słowem – nie da się przecież zwiedzić czegoś tak ogromnego. Teraz już Rosji chyba nikt rozsądny nie odwiedza; ale czy turystyka kiedykolwiek wróci do tego kraju? Nie wiem. Dzisiejsza Rosja stała się synonimem nowego faszyzmu; systemu barbarzyńskiego nie tylko dlatego, że zabija – ale także dlatego, że bardzo sprawnie tworzy kolejnych ludzi gotowych zabijać; nie tylko na rozkaz.

Chciałbym napisać coś mądrego: że kraj piękny, że ludzie wspaniali. Że sztuka, muzyka, balet. Że w kosmos latają i książki piszą. Że może i władza zła, ale ludzie przecież dobrzy.  Ale to wszystko to puste bzdury: zachodnie umysły od stu lat szukają mitycznej rosyjskiej duszy i znaleźć jej nie mogą. To tajemnicze wnętrze Rosjan ma być jak magiczny kwiat: ma wszystko tłumaczyć,  wszystko usprawiedliwiać. Za każdym jednak razem, gdy ktoś myśli, że tą duszę znalazł i zrozumiał – wcześniej czy później okazuje się, że jego znalezisko śmierdzi rozkładającym się trupem.

Mieliśmy szczęście i udało nam się odwiedzić Rosję w tym niesłuchanie rzadkim fragmencie czasu, kiedy Rosjanie akurat ani nie mordowali nikogo ze swych sąsiadów, ani nie zabijali się nawzajem. Bo Rosjanie jako naród do mordów na wielką skalę są przyzwyczajeni: to wymierzanie sprawiedliwości wszystkim tym, którzy mają lepiej od nich – lub mają coś, czego oni akurat zapragnęli.

Wyobraźcie sobie: siedzicie w zagrzybionej chacie, załatwiacie potrzeby fizjologiczne do dziury w ziemi, a za pralkę lub telewizor jesteście gotowi syna sprzedać na wojnę. Niech idzie, może choć rower z tej wojny przywiezie jak wróci. Nawet jeżeli straci rękę czy nogę, to medal dostanie od państwa – i będzie można być dumnym.

Widok na Jezioro Bajkał

„Kłam w żywe oczy, bij żonę, gwałć dzieci – i chlej aż do obrzygania. Niczego więcej nie pragnij” – oto słynna rosyjska dusza; ten Święty Graal zachodnich filozofów. „Rosjanin kłamie, bo tak go nauczono. Bije bo kocha, a pije – bo nie ma alternatywy” – prawda jak pięknie potrafimy wszystko rozgrzeszyć? Jak pięknie uzasadnić? W imię rosyjskiej duszy, której nikt nie widział.

Nic mądrego o Rosji nie napiszę, bo nie tacy jak ja próbowali. I każdemu niemal zawsze wychodziły same bzdury. Próbowali filozofowie, literaci, reżyserowie. Próbowali biznesmeni, i politycy. Próbowali socjaliści z całego świata – i w nagrodę gnili latami w syberyjskich gułagach. Wszyscy wyszli na głupków bo zapomnieli, że barbarzyńcy to barbarzyńcy, mordercy to mordercy, a głupcy – to głupcy.

Ciesze się, że zdążyliśmy zwiedzić choć kawałek Rosji, i ciesze się, że mam to z głowy. Nie wiem kiedy znowu będzie można pojechać do tego kraju i normalnie spacerować ulicami. Spacerować bez wstydu. Nie wiem kiedy będzie można wyruszyć konno przez zaśnieżoną Syberię nie mając mdłych wyrzutów sumienia. Kiedy będzie można znów zanurkować w lodowatych wodach Bajkału – bez poczucia, że finansuje się tą rosyjską duszę.

Konno przez Syberię

Jako podróżnik nie wiem, co musiałoby się stać, bym mógł tam wrócić z własnej woli. Wiem, że głupich nigdy nie zabraknie. Głupich – czyli tych, którzy wycieczkę do Rosji usprawiedliwią ciekawością, wolnością, zakończeniem wojny. „Przecież już po wojnie” – tak usłyszymy.

Usiądą sobie – Ci głupi – w Moskwie na skwerze – i posłuchają słów poety. Może im nawet ktoś tę rosyjską duszę wyrecytuje. Dosiądzie się jakiś Iwan – co to strzelał w łeb Ukraińskim jeńcom – i będzie opowiadał o tym, jak ciężko było na wojnie. Podejdzie Wiera, co wysyłała na wschód porwane ukraińskie dzieci, i żalić się będzie nad losem: że wokół rusofobia, że niezrozumienie świata, że opluwają i palcem pokazują. Że gwałciliśmy? Że mordowaliśmy? No może ktoś, gdzieś, tam hen daleko – jak to na wojnie. Że pewnie na rozkaz Putina. Ale to nie my, to nie ona. Zagraniczni głupcy wierzący w rosyjską duszę napiją się z Iwanem i z Wierą wódki. W ramach ich duszy.

Potem wrócą do swojej Europy, do Ameryki – i powiedzą tak, jak to bywało już tyle razy w przeszłości: ludzie dobrzy, tylko władza zła. Powiedzą to, co mówią zwykle głupcy: to nie Rosjanie zabijali, to Putiniści.

Dla wydawców: zanurz łapkę w garnku pełnym miodu i poczęstuj swoich czytelników tym artykułem!
Syberia, Jezioro Bajkał - statki na nabrzeżu

Kiedy Rosja przegra wojnę, kiedy się rozpadnie – jak myślicie: ile czasu zajmie zacieranie śladów zbrodni? Zachodni politycy będą wzywać do pojednania, do nawiązania stosunków gospodarczych, do wybaczenia. Im łatwiej wzywać i wybaczać, bo ich nikt nigdy z Rosji nie gwałcił i nie mordował. Przecież faszystom z Niemiec też w końcu wybaczono. Czytałem niedawno historyczne opracowanie o tym, jak to pod koniec lat 40-tych jednym podpisem wybaczono 15 milionom aktywnie wspierających faszyzm Niemcom – przecież nie było jak wszystkich osądzić. Więc wybaczono im grupowo, administracyjnie. A więc wybaczy można i Rosjanom.

Bez względu na to, czy Rosja się rozpadnie czy nie, pewnie w ciągu dziesięciu lat od zakończenia wojny powstanie mit o ciosie w plecy zadanym Rosji przez zdrajców: przez kucharzy, cyklistów, producentów mleka w proszku. Nie będzie miało znaczenia kogo się wskaże winnym; ważne by Rosjanie poczuli się usprawiedliwieni. Wtedy jak zawsze przerzucą swoje winy na innych. „Nowa Smuta” powoła do życia kolejnego wielkiego bohatera; pozabija on miliony Rosjan w imię ponownego ich zjednoczenia, a kraj będzie miał następnego gieroja.

„Stalin był dobry, tylko komitet wykonawczy wypaczał jego decyzje” – toć cała Rosja wciąż w to wierzy. Co z tego, że zginęły miliony – widocznie byli winni; niewinni nie muszą się przecież bać. Iść i mordować w imię Rosji to w tym kraju bohaterstwo. Medal dadzą, a rower wydrzemy z rąk zastrzelonego na ulicy dziecka.

Jest mi wstyd, że byłem w Rosji. Jest mi wstyd, że piłem z nimi wódkę. Jest mi wstyd, że szukałem rosyjskiej duszy – choć przecież doskonale wiedziałem, że jej nie ma, że ona nie istnieje. To tylko bezwartościowy zwrot dla głupców.

Zdjęcia: Michał Walczewski, Sławomir Smoliński

Jezioro Bajkał - miasto Listwianka
Są takie miejsca na świecie, o których marzy każdy pasjonat podróży. Próba dotarcia do wielu z nich to test na upór, wyobraźnię i wytrzymałość. Zwykle trzeba pokonać trudne wyzwania finansowe, ale czasem też wykazać się… cierpliwością. To ten właśnie czynnik jest dziś największym wyzwaniem dla wszystkich, którzy chcieliby odwiedzić Bajkał – najgłębsze jezioro świata.

Bajkał ma 636 kilometrów długości, ale w najszerszym miejscu zaledwie niecałe osiemdziesiąt szerokości. Jest tzw. jeziorem tektonicznym – powstał na skutek rozsuwania się na bok dwóch płyt tektonicznych. Położony jest w azjatyckiej części Rosji, w obwodzie Irkuckim, w republice Buriacji. Co ciekawe – w kontekście wojny na Ukrainie – republika ta jest wymieniana jako jeden z regionów, które potencjalnie mogłyby uniezależnić się do Rosji w przypadku jej rozpadu.

Jezioro Bajkał - miasto Listwianka

Przed wojną – oraz przed pandemią – nad Bajkał można było dotrzeć na dwa główne sposoby: samolotem lub pociągiem. W obu przypadkach miejscem startu była Moskwa, a celem podróży liczący sześćset tysięcy mieszkańców Irkuck. Z tego miasta nad Bajkał pozostaje już tylko 70 km., dystans ten pokonać można choćby komunikacją publiczną. Inne popularne kierunki „dotarcia” nad Bajkał to Wyspy Japońskie, Mongolia i Chiny – w naszej rzeczywistości raczej niezbyt przydatne.

Jezioro nie jest największym powierzchniowo zamkniętym zbiornikiem wody na świecie: pod tym względem zajmuje dopiero siódme miejsce. Ustępuje deklasującemu wszystkich rywali Morzu Kaspijskiemu, a także jeziorom: Górnemu (USA / Kanada), Wiktorii (Tanzania / Uganda), Huronów (USA / Kanada), Michigan (USA) oraz Tanganice (Zanzania, Kongo, Burundi). Pomimo to należy pamiętać, że Bajkał jest ogromny – jego powierzchnia jest 278 razy większa niż Śniardw – największego jeziora w Polsce.

Syberia, zamarznięte Jezioro Bajkał

Bajkał leży w niecce, pośrodku otaczających go ze wszystkich niemal stron gór. Pasma górskie sięgają aż do wysokości trzech tysięcy metrów wysokości – 2841 m n.p.m. liczy Pik Bajkału, a 2995 m n.p.m. szczyt Bajszynt-Uła. Samo lustro wody jeziora znajduje się na wysokości 456 metrów, a więc też dość wysoko. W tej zabawie z liczbami najważniejsze jest jednak inna liczba: ta, która definiuje jego niezwykłość – 1642, czyli maksymalna głębokość Bajkału.

Czy to dużo? Największa głębia Morza Bałtyckiego to zaledwie 459 metrów. Zakłada się, że na głębokościach poniżej 1000 metrów (1 km) nie występuje już dostęp do światła słonecznego – tak więc na dnie Bajkału panują nieprzeniknione., wieczne ciemności (oczywiście nie wszędzie, gdyż jego średnia głębokość to około 700 metrów). Jezior, które mają głębokość większą niż kilometr jest na naszej planecie zaledwie kilka: poza Bajkałem są to Tanganika (1435 metrów), Wostok (1200 m., Antarktyda) i Morze Kaspijskie (1025 m.)

Dla Rekinów: kliknij w obrazek, aby poznać zasady współpracy ze mną.
Syberia, zamarznięte Jezioro Bajkał

Bajkał rozciągnięty jest południkowo, więc łatwiej jest przejść przez niego z zachodu na wschód, niż z północy na południe. I to jest jedna z zasad przetrwania na jego powierzchni: gdy podczas lodowatych zim akwen zamarza, staje się on popularnym szlakiem komunikacyjnym i transportowym. Jeżeli zagubicie się na jeziorze, to należy w pierwszej kolejności ustalić kierunki świata: bezwzględnie należy iść po skutej powierzchni lodu na wschód lub na zachód – w ten sposób po zaledwie kilkudziesięciu kilometrach dotrzecie do jednego z brzegów. O wiele gorszy los może spotkać wędrowców, którzy pójdą na północ lub na południe – wtedy do najbliższego brzegu mogą oni mieć nawet kilkaset kilometrów.

O wędrówce po zamarzniętym jeziorze nie piszę przez przypadek; nie jest to nic nadzwyczajnego. Przez dużą część roku – od końca listopada aż do maja – jezioro jest skute grubym lodem. Nie oznacza to jednak, że wtedy zamiera – wręcz przeciwnie. Gdy Bajkał zamarza, to na jego powierzchnię wyjeżdżają wszelakiej maści samochody i pojazdy należące go mieszkających nad brzegami jeziora ludzi. Tafla lodu staje się wtedy wygodną drogą łączącą pobliskie wsie i miasteczka.

Maraton na Bajkale

Oczywiście w lato pływają po Bajkale statki i łodzie, ale to właśnie zimowy widok jeżdżących po nim samochodów jest najbardziej niesamowity. To zresztą wieloletnia tradycja; lód na jeziorze osiąga nawet półtora metra grubości – dzięki temu mogą po nim jeździć choćby czołgi. Jednak najbardziej imponującym widokiem były kiedyś przejazdy przez jezioro… pociągów; zanim zakończono budowę odcinka kolei transsyberyjskiej omijającego Bajkał od południa, każdego roku kładziono szyny kolejowe… bezpośrednio na zamarzniętym jeziorze.

Ze względu na górzystą tundrę i brak dróg – mieszkańcy wyczekują z utęsknieniem zamarznięcia jeziora; zimą staje się ono szlakiem komunikacyjnym. Choć ze względu na silne wiatry oraz zmienność pogody jest to podróż niebezpieczna: pogoda na powierzchni zamarzniętego Bajkału może zmieniać się ekstremalnie szybko – tak samo, jak w wysokich górach. Pojawiają się tutaj śnieżyce ograniczające widoczność do zera, a temperatury potrafią się zmieniać w bardzo dużym zakresie w ciągu zaledwie kilku godzin.

Syberia, zamarznięte Jezioro Bajkał

Infrastruktura turystyczna wokół jeziora jest dość szczątkowa i ulokowana głównie w jego południowej części. Znajdziecie tutaj kilka (kilkanaście?) hoteli, ale moim zdaniem większą atrakcją są lokalne pensjonaty i apartamenty oferowane bezpośrednio przez mieszkańców. W takich noclegach wciąż liczyć możecie na pocztówkowe widoki oraz… na drewniane sławojki.

Najwięcej atrakcji znajduje się w okolicy miasteczka Listwianka – ze względu na jego położenie na zachodnim brzegu i bliskość do Irkucka stanowi ono najbardziej uczęszczany – i najłatwiej dostępny – punkt Bajkału. Można tutaj skorzystać z poduszkowców, skuterów śnieżnych, a także z konnych wypraw po syberyjskiej tajdze. Warto także pomorsować (na brzegach znajdują się liczne przeręble), a potem skorzystać z tradycyjnych saun, które są obowiązkowym wyposażeniem wszystkich noclegów. Nieco bardziej majętni mogą także nurkować pod lodem – w 2019 roku taka przyjemność kosztowała równowartość 500 złotych.

Jezioro Bajkał - miasto Listwianka

Wiosną odbywają się dość widowiskowe pokazy lodowych rzeźb (pamiętajcie jednak, że mówimy o czasie przeszłym – jak wygląda obecna wojenna sytuacja – trudno powiedzieć). Oczywiście atrakcją jest także możliwość wyruszenia na północ i na wschód Bajkału – ku jego wyspom. Jednak poza stukilometrowym odcinkiem na południu jeziora, wzdłuż jego brzegów nie biegną prawie żadne drogi. Takie wyprawy przez dziką tundrę mogąca trwać więc całymi tygodniami…

Teoretycznie warto odwiedzić Bajkalsk, ale śmiało można ten punkt programu pominąć; to zindustralizowane i zanieczyszczone miasto. W samej Listwiance zaś – tuż obok miejsca w którym z jeziora wypływa słynna rzeka Angara – znajduje się całkiem interesujące Muzeum Bajkału. Znajdują się w nim między innymi baseny, w których pływają endemiczne zwierzęta występujące tylko w Bajkale, oraz symulator batyskafu; za jego pomocą można zanurkować w filmowo odtworzonych czeluściach jeziora i opaść na jego dno. Warto, ale ponieważ szanse na wyjazd są nikłe… to zapraszam na tę przygodą do mojego filmu.

Dla czytelników: spodobała Ci się ta opowieść? Zrewanżuj się i postaw mi wirtualną kawę – ten sympatyczny gest zmotywuje mnie do pracy nad kolejnymi materiałami.
Konno przez Syberię

Kiedy będzie można znowu odwiedzić jezioro Bajkał? Nie wiem, nie umiem sobie tego wyobrazić. Buriaci to fajni ludzie, i gdyby mieli własny kraj – wtedy Bajkał stałby się z pewnością ich ogromną atrakcją turystyczną – godną miana jednego z Siedmiu Naturalnych Nowych Cudów Świata.

Oficjalna notatka UNESCO:

Położone w południowo-wschodniej Syberii jezioro Bajkał jest najstarszym (25 milionów lat) i najgłębszym (1700 m) jeziorem na świecie. Zawiera 20% całkowitej światowej niezamarzniętej rezerwy słodkiej wody. Znany jako „Galapagos Rosji”, jego wiek i izolacja spowodowały powstanie jednej z najbogatszych i najbardziej niezwykłych fauny słodkowodnej na świecie, która ma wyjątkową wartość dla nauki o ewolucji.

Chcesz zobaczyć więcej zdjęć? Kliknij znaczniki na poniższej mapie.

Publicystyka – więcej losowych materiałów z tej kategorii:

Rosja – więcej losowych materiałów z wyprawy: