Położone w hiszpańskim miasteczku Antequera tzw. kolumbarium nie jest pierwszym, które miałem okazję zwiedzić podczas moich podróży. Taka forma pochówku zawsze wzbudza we mnie dość mieszane uczucia, choć przyznaję, że odpowiednio zadbane i obsadzone zielenią tego typu miejsca mają swój niepowtarzalny urok. Na cmentarzu w Antequerze odwiedziłem obiekt znajdujący się w stanie częściowej budowy; i była to prawdziwa cmentarna deweloperka.

Hiszpania, cmentarz kolumbarium

Kolumbarium to niezbyt jeszcze popularna w Polsce budowla, w której groby znajdują się nie jeden obok drugiego, ale w pionie – nad sobą. Taka forma przechowywania zmarłych stosowana była już w starożytnym Rzymie, a dziś popularna jest głównie w krajach śródziemnomorskich. Jej niewątpliwą zaletą jest oszczędność miejsca przeznaczonego pod cmentarz – kolumbaria stosuje się więc najczęściej tam, gdzie teren jest albo bardzo drogi, albo wręcz nie ma już wolnej przestrzeni na rozbudowę. A ludzie przecież wciąż umierają.

Kolumbaria zwykle są 3-4 piętrowe, ale spotkać można także takie, które mają po 7-8 poziomów. W takim przypadku dostęp do wyżej położonych grobów ułatwiają specjalne pomosty lub… przesuwane na kółkach drabiny. Każdy grób składa się z wyrównanej do lica budowli pionowo ustawionej pamiątkowej płyty oraz znajdującej się za nią głębokiej grobowej niszy. W przypadku zwłok, które zostały poddane kremacji i przechowywane są w urnach nisze te są odpowiednio płytsze, dzięki czemu kolumbarium zajmuje jeszcze mniej miejsca.

Kolumbaria liczące sobie kilkadziesiąt lat otoczone są wysoką roślinnością, i wtedy muszę przyznać, że wyglądają pięknie. Natomiast te, które dopiero zostały wybudowane wyglądają zwykle koszmarnie – to betonoza w najgorszym wydaniu. Prostopadłościenne klockowate budowle ustawione w rzędach przypominają osiedla segmentowych domków jednorodzinnych lub blokowiska na warszawskim Ursynowie z lat 80-tych minionego wieku.

Hiszpania, cmentarz kolumbarium

Z nieba leje się skwar, a wokół nie znajdziecie ani kawałka cienia. Groby są surowe, część z nisz jest otwarta jakby czekając na „klientów” – pozostałe zaś zaślepione są betonowymi płytami. Spacerując po takim „osiedlu” odnosi się wręcz wrażenie, jakbyśmy byli pośrodku nieukończonej budowy. Poustawiane w równe szeregi kolumbaria sprawiają wrażenie prawdziwie cmentarnej deweloperki skupionej na ilości, a nie jakości.

Tego rodzaju cmentarze sprawiają dziwne i niejednokrotnie przygnębiające wrażenie – choć doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że taka ocena wynika głównie z moich przyzwyczajeń środowiskowych. W społecznościach, które od dawna korzystają z tego rodzaju rozwiązań, nie wzbudza to zapewne żadnych negatywnych skojarzeń. Zresztą wystarczy spojrzeń na stare, liczące sobie co najmniej kilkadziesiąt lat kolumbaria – wtedy okazuje się, że takie cmentarze potrzebują po prostu dużo więcej czasu, by przemienić się z surowej betonowej bryły w miejsce „z duszą”.

Kiedy odrzucimy uprzedzenia okaże się, że kolumbaria są jedną z kolejnych form grzebania zmarłych: tak jak stosy ciałopalne w Indiach, czy platformy skalne w stepach Azji. Obiekty tego typu coraz częściej spotykać będziemy także w Polsce, choć jak na razie są to budowle niewielkie, 3-4 poziomowe – przeznaczone najwyżej dla kilkunastu zmarłych.

Ciekawostka: ogromna atrakcja turystyczna znajduje się zaledwie 200 metrów od omawianego w artykule cmentarza. Wystarczy przejść na drugą stronę asfaltowej drogi, by przenieść się o kilka tysięcy lat wstecz do… ale to już historia na odrębną opowieść!

Chcesz zobaczyć więcej zdjęć? Kliknij znaczniki na poniższej mapie.

Cmentarze – więcej losowych materiałów z tej kategorii:

Hiszpania – więcej losowych materiałów z wypraw: