Patagonia to jeden z najbardziej pożądanych obszarów podróżniczych na świecie. I nic w tym dziwnego – to bezkresne przestrzenie pełne gór, lodowców, pierwotnych lasów i jezior. Miejsce położone na południowych krańcach Ameryki Południowej, wciąż niewiele tylko dotknięte ręką ludzką. To milion kilometrów kwadratowych czekających na eksplorację pieszo, konno, samochodem terenowym.
W Patagonii miałem przyjemność być – jak na razie – tylko raz. W dodatku zaledwie „przejazdem”, podczas wyprawy na Antarktydę. Spędziłem dzień w Ushuaia – najbardziej na południe położonym mieście świata. Ale ten maksymalnie aktywny dzień, choć to przecież absolutne nic – wystarczył, bym zakochał się w tym regionie po uszy. Jedno spojrzenie na otaczające góry, lodowce i doliny wystarcza, by zakotwiczyć w tym miejscu swoje myśli na długo.
Obszar odpowiadający wielkością trzem Polską zamieszkuje zaledwie dwieście tysięcy ludzi. To i tak dużo jak na miejsce tak nieprzyjazne i odległe. Zapraszam Was do obejrzenia filmu, w którym w skrócie pokazuję historię zamieszkujących w przeszłości te tereny ludów pierwotnych. Historię tragiczną i już niestety definitywnie zamkniętą.
Patagonia leży na terenie dwóch Państw – Argentyny i Chile. Jest to trudne sąsiedztwo, gdyż oba te kraje dość uporczywie rywalizują ze sobą zarówno o tutejsze zasoby jak i okoliczne wyspy. Na podstawie praw własności do nich owych skrawków lądów wysnuwają także roszczenia do odległej o ponad tysiąc kilometrów dalej na południe Antarktydy.
Nie będę strzępił języka – więcej opowiem jak w końcu na tę Patagonię dotrę. Muszą tylko znaleźć odpowiedni ku temu bieg – najlepiej wielodniową „etapówkę” prowadzącą z zachodu na wschód!
#Patagonia #CieśninaDrake #Horn