Egy magyarországi lengyel, két unokaöccs, valamint egy pohár és egy pohár. Bár aki ismeri a történelmet, nagyon jól tudja, hogy voltak olyan idők (régen, mert a piaristák), hogy a magyarok képesek voltak elrontani a vérünket. Nos, ezek voltak azok a napok, amikor nem voltak szemüvegek … tehát valószínűleg ezért.
Najfajniejsze rzeczy na Węgrzech to: język węgierski, dziewczyny węgierskie i śliwki węgierki! I tak niech zostanie, bo mimo iż podobno to Czesi i Słowacy są dla nas śmieszni bo śmiesznie mówią – to dla mnie, przebijają ich właśnie Węgrzy!
Nie wiem czy umiałbym pojechać na porządną wyprawę na Węgry. Trochę mała egzotyka – poza oczywiście językiem, który w kategorii egzotyki ustępuje tylko aborygenom. Wiem, wiem, stereotypuję. Całe szczęście Węgry leżą na trasach przejazdu do wielu fajnych bałkańskich krajów, więc relacje z tego kraju będą pojawiały się w ramach odpoczynków „tranzytowych”.
Legyen aktív és ne igyon sokat, mert reggel fáj a feje!
#Węgry