Azerbejdżan

Na całym świecie organizowane są dziesiątki tysięcy maratonów i niewiele mniej tzw. ultra maratonów. Te drugie często sprawiają wrażenie, jakby organizatorzy czerpali upiorną rozkosz z dręczenia (a wręcz torturowania) uczestników swoich biegów. A przecież można inaczej! Można zorganizować ultra maraton przystępny dla każdego, z pięknymi widokami i emocjami, które zapamiętacie do końca życia. Trzeba tylko chcieć nie był sadystą! I taki właśnie niemęczący ultra maraton znaleźliśmy w Azerbejdżanie.
Mapa wyprawy do Azerbejdżanu (nr 071 z 2024) - kliknij znaczniki aby otworzyć

Góra Noego

Podróż 071: Azerbejdżan cz.3 – İlandağ, czyli Góra Noego

Każdy zna historię Arki Noego. Ale czy na pewno? Podróż do Nachiczewanu i Azerbejdżan ujawnia nieznane fakty z czasów wielkiego potopu. Oto prawdziwa historia…
Read More
Azerbejdżan Nachiczewan muzyka

Muzyka Świata #014: Azerbejdżan cz.2

Tym razem w muzyczną podróż zapraszam Was do Nachiczewanu, gdzie w pewnym parku spotkałem artystę grającego na nietypowym, lokalnym instrumencie...
Read More
Gobustan Trail 2024

Maratony Świata #089: Azerbejdżan cz.1 – Gobustan Ultra Trail 2024

Azerbejdżan czekał na nas od lat. Rozgrywany w Parku Narodowym Gobustan ultra maraton wiercił się niecierpliwie w oczekiwani, kiedy w końcu przyjedziemy...
Read More

Jakiś czas temu Piotrek odnalazł w czeluściach internetu informację, że w Azerbejdżanie rozgrywany jest bieg terenowy (tzw. trail) w Parku Narodowym Gobustan. Niestety wszystkie dostępne tam dystanse były dla nas zbyt krótkie: najdłuższy miał nie wiedzieć czemu… 37 kilometrów. Piotrek postanowił się jednak nie poddawać, i tak długo mailowo wiercił dziurę w brzuchu tamtejszym organizatorom, że w końcu ulegli i ogłosili: 14 kwietnia 2024 roku odbędzie się także bieg na dystansie 45 kilometrów. Prawdziwy Mikro Mini Ultra Maraton! Już następnego dnia kupiliśmy bilety lotnicze.

Gobustan National Park to stosunkowo płaska półpustynna równina upstrzona gdzieniegdzie wznoszącymi się na 50-100 metrów skalnymi wyspami, leżąca około 50 kilometrów na południe od stolicy kraju – Baku. Od wschodu Gobustan sąsiaduje z mocno pokiereszowanym przez przemysł naftowy wybrzeżem Morza Kaspijskiego. Wszystkie biegi rozgrywane są na terenie tego właśnie parku narodowego; często przebiegając przez miejsca normalnie niedostępne dla osób z zewnątrz. Ze względu na starożytne petroglify wyryte na tutejszych skałach przez praprzodków park w dużej części jest także ogrodzony – i po tym właśnie miejscy mieliśmy biegać. Czujecie już zapewne ten niezwykły klimat niedostępności!

Bieg wystartował o godzinie 08:00 rano. Od samego startu towarzyszył nam przyjemny chłód, który nawet kilka godzin później – w południe – nie zamienił się w dokuczliwy upał. Tu i ówdzie mile smagał nas też wiatr wiejący z idealną prędkością: nie za mocno, i nie za słabo. Na trasie do pokonania mieliśmy zaledwie kilometrów w górę, tyle samo w dół (meta znajdowała się w tym samym miejscu co start). Pomijając kilka drobnych podbiegów trasa była typowo biegowa: bez żadnych wspinaczek, sztucznych udręczeń czy męczących i niebezpiecznych rumowisk.

Największa niespodzianka czekała na nas już na dziesiątym kilometrze biegu: WULKANY BŁOTNE !!! Wschodnia część Azerbejdżanu słynie z tych bardzo rzadkich formacji geologicznych, a jest ich tutaj aż czterysta. W porównaniu z wulkanami lawowymi nie są to duże struktury, ale nadrabiają swoją aktywnością: bąble gazu raz po raz wybuchają, wydając przy tym charakterystyczny bulgoczący dźwięk…

Obejrzyj zdjęcia z wyprawy do Azerbejdżanu: