Miasto rośnie jak na drożdżach – widać to od razu. Jeszcze niedawno było zapadłym, jednym z wielu zapomnianych przez świat bałkańskich miejsc. I tak wciąż jest na peryferyjnych dzielnicach: moje ulubione porównanie to „Polska lat 90-tych”. Jednak centrum to zupełnie inna para kaloszy – tutaj, przy Placu Skanderbega miasto skoczyło o kilkanaście lat do przodu.
W Hammamet po raz pierwszy w Afryce miałem przyjemność wejść do galerii lokalnego artysty pooglądać jego dzieła – i nie czuć się zobowiązanym kupić. Mogłem patrzeć na kondukt pogrzebowy nie mając jednocześnie tego wstrętnego wrażenia, że jestem turystycznym podglądaczem…
Wielu osobom wydaje się, że doskonale wiedzą gdzie znajduje się środek Polski: w położonej kilkadziesiąt kilometrów na północ od Łodzi gminie Piątek. Ja też tak myślałem; przecież stoi tam nawet okolicznościowy pomnik „Geometryczny Środek Polski”. Fajnie, ale problem w tym, że nie jest to prawda..
Pawiany to szczególnie wredne małpy – nie dość, że pozbawione owłosienia tam, gdzie najbardziej by się ono przydało, to jeszcze się z tym obnoszą. Pawiany są wredne, agresywne i niebezpiecznie. Zapraszam Was dzisiaj na krótką opowieść o pewnym stadzie, które urozmaiciło nam podróż po Arabii Saudyjskiej. Opowieść ku przestrodze.
Pierwsza noc była ciężka, gdyż jeszcze nie wiedzieliśmy o tym że ogrzewanie w hotelach należy dokupić osobno… Cóż, wszystkiego trzeba się nauczyć małymi kroczkami. A potem przyszedł poranek…
Rozdzielający Nikozję na dwie części mur był wysoki na kilka metrów, i na pierwszy rzut oka przypominał mi Mur Berliński. Jednak szybko dostrzegliśmy różnice: był zbyt nieregularny, sprawiał wrażenie zbudowanego pośpiesznie z tego, co akurat było pod ręką. Beczki, betonowe bloki, wrak autobusu. Lawirował i przecinał ciemne, graniczne, niedoświetlone uliczki…
To z tego miejsca wg świętych ksiąg Bóg miał zebrać ziemię z której ulepił Adama. To tu, w Bazylice Grobu Pańskiego złożono ciało Jezusa. To Jerozolima – miasto, którego historią można byłoby obdzielić całe narody.
Namęczyłem się z tym dzisiejszym opisem, że aż strach. Pisałem i kasowałem, pisałem i kasowałem. Chciałem stworzyć coś do śmiechu, albo do płaczu – a za każdym razem wychodziły mi zwykłe pisarskie placki ziemniaczane…
Myślę, że się ze mną zgodzicie: zwiedzanie Kuwejtu nie znajduje się na turystycznych top listach marzeń. I nic w tym dziwnego: poza Iracką inwazją z 1990 roku przeciętnemu – a nawet ponadprzeciętnemu – „Kowalskiemu” ten kraj raczej z niczym się innym nie kojarzy. Ropa, pustynia oraz stolica kraju o tej samej nazwie (Al-Kuwait)
Niedawno gruchnęła w świecie kibicowskim wieść, że Katarscy Szejkowie zapraszają wybranych blogerów do Kataru na Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej – opłacają podróż samolotem, hotele oraz bilety wstępu na mecze. Prawda, że brzmi jak okazja? No to postanowiłem – jadę!