Category

Kraj
W piątek części mojej muzycznej podróży przez świat zabieram Was do Singapuru. Tym razem bardziej niż śpiewanie, będzie… tańczenie! I to jakie!
Kameralny. Dobrze zorganizowany. Rzeczywiście ekologiczny – z kubeczkami kartonowymi, bez słynnych plastikowych kubeczków. Trasa szybka, po życiówki, prowadząca przez dające cień lasy. Start o 6 rano, o wschodzie Słońca.
Gdy zobaczyliśmy znak drogowy „Jajce”, nie mogliśmy się oprzeć pokusie. Kto z Was by się oparł? W ten oto całkowicie przypadkowy sposób utknęliśmy niespodziewanie pośrodku Bośni na dwa pełne przygód dni.
Wismar Wismar, i po Wismar – tak chciałbym podsumować moją krótką, bo zaledwie kilkugodzinną wizytę w niemieckim Wismar. I wiecie co? Tak właśnie podsumuję. Przyjechałem, „pstrykłem” kilka fotek, i pojechałem. Co tu dużo rozwodzić się w temacie, że mi się nie podobało? No nie podobało. I już.
Przyznam się od razu: z dzisiejszym artykułem mam wielki problem. Uważam, że podróżnik nie powinien opisywać rzeczy, których nie widział na własne oczy. Których nie dotknął, nie polizał, nie powąchał.
Odnalazłem – trochę przypadkiem przeglądając z nudów mapy – dwa schrony bojowe, do których mogłem w miarę szybko dojechać w niedzielne popołudnie. Oba są opuszczone i „bezpańskie”. Na dodatek obok obu wielokrotnie przejeżdżałem nie zauważając ich.
Na stary i opuszczony cmentarz – prawdopodobnie ewangelicki – trafiłem podczas jazdy z Dębna do Gorzowa Wlkp.  Na razie nie udało mi się znaleźć żadnych informacji o tym obiekcie, więc zamieszczam tylko krótką notkę z Wikipedii. Jeżeli uda się zdobyć więcej informacji, będzie update.
Nikt z nas nie spodziewa się hiszpańskiej inkwizycji. Uważamy, że historie o wiedźmach – uczestniczkach tajnych nocnych biesiad z diabłem – są od naszego kraju odległe nie tylko w czasie, ale i w przestrzeni. Tymczasem stosy czarownic płonęły także na terenach dzisiejszej Polski. Nie wierzycie?
e „Najlepszy jest ten, kto dba o dobro Ojczyzny”. „Dobra robota – to robota bezpieczna”. „Pamiętaj! Utracona część ciała nigdy już nie wróci do Ciebie!” To tylko kilka przykładów haseł, dla których warto czasem powłóczyć się po zrujnowanych halach fabrycznych.
1 17 18 19 20 21 32