Planując podróż do Nikaragui uznaliśmy, że trochę szkoda przy tak sporym wydatku lotniczym zwiedzić tylko jeden kraj (i zaliczyć tylko jeden bieg). Zaczęły się więc poszukiwania czegoś fajnego np. w USA. Wszystko co znaleźliśmy nie za bardzo pasowało jednak do naszych terminów…
Na początku stycznia okazało się, że dwa tygodnie po ultra w Nikaragui odbędzie się maraton… w Gujanie Francuskiej. To dość daleko – właściwie inny kontynent, ale… ale technicznie da się tam dotrzeć. Ponarzekaliśmy, a potem okazało się, że kilka dni wcześniej jest okazja pobiec kolejny maraton – w sąsiednim… Surinamie.
Gdy już bilety lotnicze były kupione okazało się, że tydzień przed morderczym biegiem w Nikaragui jest… organizowany maraton w Salvadorze. Jak głodne wilki rzuciliśmy się przebukować bilety… Efekt? Przez najbliższe 31 dni będę miał przyjemność opowiadać Wam o wyprawie do czterech egzotycznych krajów ameryki środkowej i południowej: przed nami Salvador, Nikaragua, Surinam oraz Gujana Francuska. Dżungle, góry, wulkany.