Azerbejdżan flaga

Już za dwa dni wyruszam na kolejną wyprawę – tym razem na Kaukaz, a dokładniej do Azerbejdżanu. Kraj jest dość duży i odwiedzimy go w nieco napiętym międzynarodowo momencie – ale jestem przekonany, że będzie super. Gwarantuje to ekipa, z którą wyruszam: szwagrowie Michał Zdunek i Paweł Szczepkowski.

Jak zwykle wyprawę dzień po dniu będziecie mogli śledzić na moim facebooku – TUTAJ – choć tym razem nie mogę obiecać, że uda mi się każdego dnia zamieścić  jakąś szczegółową relację. Dlaczego? Nasz wyjazd będzie dość krótki, potrwa łącznie tylko siedem dni, a ponieważ Azerbejdżan jest rozległym krajem i obfitującym w niezwykłe miejsca rozsypane po całym jego terytorium, to nasz plan i harmonogram naciągnęliśmy do granic rozsądku. Będziemy gnać z jednego miejsca na drugie niczym młodo wyklute chrabąszcze.

Azerbejdżan mapa

Oto nasz plan:

1 dzień (piątek): Przylot wczesnym rankiem z Warszawy do Baku, wynajęcie auta i całodzienna trasa do położonej na wysokości 2200 metrów wioski Khinalig (UNESCO) leżącej w tzw. Wielkim Kaukazie. W drodze powrotnej punktowe zwiedzanie starożytnych fortyfikacji wybrzeża Morza Kaspijskiego (UNESCO – kandydatura) oraz jeżeli wystarczy czasu Świątyni Ognia – jeżeli wystarczy czasu. Na noc powrót do Baku.  Łącznie ok. 550-600 km.

2 dzień (sobota): Zwiedzanie Baku i okolic: mury miejskie i stare miasto (UNESCO), wulkany błotne, jezioro asfaltowe, muzeum militariów itd.

3 dzień (niedziela): Ultramaraton w Gobustanie. Jeżeli okoliczności pozwolą, to zwiedzenie tego parku narodowego, który zupełnie przypadkiem także jest obiektem UNESCO (petroglify, trzy stanowiska). Powrót do Baku i jeżeli wystarczy sił to wieczorny spacer po starym mieście.

4 dzień (poniedziałek): Poranny wylot samolotem do Nachiczewańskiej Republiki Autonomicznej. Zwiedzanie przez cały dzień „ile tylko się da” – w tym Mauzoleum Nachiczewana będące kandydatem do przyjęcia na listę UNESCO. Nocny powrót samolotem do Baku.

5 dzień (wtorek): Wyjazd na południe kraju, wzdłuż Morza Kaspijskiego ku granicy z Iranem. Jeżeli nie udało się podczas ultramaratonu, to poranne zwiedzenie petroglifów w Gobustanie) . Główny cel: dojechać do Lasów Hyrkańskich w Dangyaband oraz İstisuchay Valley i zrobić tam porządnego pieszego tripa. Lasy Hyrkańskie są obiektem UNESCO – cały składający się z 17 lokalizacji kompleks leży nad południowym wybrzeżem Morza Kaspijskiego, ale zwiedzić możemy tylko dwa miejsca; reszta znajduje się na terenie Iranu. Łącznie około 300 km.

Azerbejdżan herb

6 dzień (środa): Poranny długi przejazd do znajdującego się w centrum Azerbejdżanu miasta Susa z uwzględnieniem po drodze dwóch tzw. Mostów Khudafarin, czyli kamiennych mostów na rzece Azar stanowiącej granicę pomiędzy Azerbejdżanem i Iranem – oraz jaskiń w Azix. Zarówno Susa, jaskinie, jak i mosty są kandydatami do listy UNESCO. Zwiedzanie miasta i nocleg. Łącznie około 450 km.

7 dzień (czwartek): Bardzo wcześnie rano wyjazd z Susy do Seki na północy Azerbejdżanu – około 200 km. Zwiedzanie miasta będącego oczywiście (!) obiektem UNESCO i powrót do Baku (kolejne 350 km)

8 dzień (piątek): poranny odlot z Baku do Warszawy.

Oczywiście plan może być – i raczej na pewno będzie – modyfikowany w konfrontacji z rzeczywistością. Pozostaje mi tylko zaprosić Was do śledzenia postępów – TUTAJ