Urzekły mnie Słowackie zamki. I tutejszy Janosik! Oraz ciągnące się bez końca góry. Czyli jednym zdaniem – górskie zamki pełne Janosików. Bo widzicie – Janosik nie był Polakiem. On tylko występował w Polskim filmie!
Jadąc do Bratysławy na maraton ciągle widziałem wyrastające mi po drodze zamki. Jako miłośnik wszelkiego rodzaju zabytków oczywiście nie mogłem opanować potrzeby ich zwiedzania. Efekt? Nie zdążyłem do biura zawodów i musiałem wszystko organizować wczesnym rankiem. A potem zapłacić cenę na trasie maratonu. Ale było warto, bo to co zobaczyłem sprawiło, że zmieniłem diametralnie swój stereotyp Słowacji. I już wiem, że muszę znowu pojechać do tego kraju, na jakiś całotygodniowy trip.
Zamki, zamki, zamki… A czytałem, że czekają też jaskinie. No to pogrzebany.
#Słowacja #Slovakia