#Jordania
Już na wstępie musicie wiedzieć o tym, że wbrew swojemu położeniu geopolitycznemu Jordania jest obecnie bardzo bezpiecznym miejscem. To, że leży wciśnięta pomiędzy Izrael, Palestynę, Syrię, Irak oraz Arabię Saudyjską – nie oznacza, że powinniście jej w jakikolwiek sposób unikać. Przemyślana polityka prowadzona od ćwierćwiecza lat przez Króla Jordanii Abd Allah II ibn Husajna spowodowała, że kraj ten obecnie nie jest uwikłany w żadne konflikty ze swoimi sąsiadami.
W przestrzeni powietrznej nad Jordanią możecie spotkać „pracującą” izraelską obronę przeciwlotniczą, ale także ten na pierwszy rzut oka niepokojący element nie powinien Was martwić: są to zdarzenia sporadyczne, i wynikające z umowy międzynarodowej zezwalającej Izraelowi zwalczać irańskie oraz jemeńskie rakiety już nad terytorium swojego sąsiada. Piszę o tym tylko po to, żebyście umieli zinterpretować przekazy medialne gdy kolejny raz przeczytacie, że „nad Jordanią zestrzelono Irańskie rakiety balistyczne”. Mam nadzieję, że Was uspokoiłem.
Jordania jest krajem 3.5-krotnie mniejszym od Polski, zamieszkałym przez około 7 milionów mieszkańców. Geograficznie dzieli się na kilka różniących się między sobą regionów, a każdy z nich ma dla podróżników przygotowane spektakularne atrakcje. Planując podróż do tego kraju warto postarać się odwiedzić każdy z nich tak, by zakosztować w tutejszej różnorodności. Podczas mojej pierwszej wizyty w 2019 roku skupiłem się wyłącznie na pustynnym południu kraju, i teraz – po drugiej wizycie w 2025 roku – wiem, że to był spory błąd. Decydując się na intensywną podróż można zwiedzić całą Jordanię w 10-12 dni.
Centralna Jordania to obszar powiązany ze stolicą państwa – Ammanem. Jest to region najgęściej zaludniony: to typowa miejska aglomeracja rozłożona na setkach kilometrów kwadratowych i rozrastająca się szybko we wszystkie strony. To zazwyczaj w tym właśnie miejscu rozpoczyna się każda podróż po Jordanii – od lądowania na międzynarodowym lotnisku pod Ammanem. Interesującymi obiektami (poza samą stolicą) jest miasto Madaba będące światową stolicą mozaiki oraz znajdująca się kilkanaście kilometrów dalej na zachód słynna góra Nebo (na której wg biblii umarł Mojżesz). Warto odwiedzić ten szczyt o zachodzie słońca, by popatrzeć w kierunku doskonale widocznego na horyzoncie Morza Martwego oraz granicy z Izraelem. Uwaga: stanowiska archeologiczne na górze Nebo są wcześnie zamykane, więc nie da się połączyć ich zwiedzania z zachodem słońca – trzeba to zrobić osobno, najlepiej przed południem.
Miłośnikom miast często wystarcza do zwiedzenia sam Amman – miasto jest duże, kolorowe, całkiem nowoczesne. My spędziliśmy w nim jednak tylko jeden dzień: tego typu miejsca nie są tym, czego oczekuję od moich podróży. Jeżeli musicie spędzić więcej czasu w centralnej Jordanii, to o wiele lepszym pomysłem jest wg mnie poszukanie noclegów we wspomnianej Madabie, w której znajduje się kilka bardzo ciekawych muzeów i stanowisk archeologicznych. Alternatywą może także być zabytkowe As-Salt znajdujące się na liście UNESCO i położone zaledwie 20 kilometrów na północny-zachód od centrum Ammanu. Wciśnięte w skały wąwozu miasto przyciąga nielicznych turystów klimatyczną zabudową starego centrum oraz pięknymi punktami widokowymi.
Jordania Południowa to najbardziej popularny turystycznie kierunek kraju. Jadąc na południe z lotniska już po kilkudziesięciu kilometrach natrafiamy na początki pustyni, która z każdą chwilą staje się coraz dziksza i bardziej niedostępna. Mijamy kilka wspaniałych zamków pochodzących z różnych epok: zarówno z czasów wypraw krzyżowych, z nieco późniejszych arabskich – jak i wcześniejszych; pamiętających jeszcze rządy Rzymskie. Wiele z nich powstało na szczytach gór i wydaje się niemożliwych do zdobycia.
Całość przeczytacie TUTAJ