Sam w Chorwacji byłem już chyba z pięć razy, a przecież nie cierpię jeździć tam, gdzie już byłem. Co nie oznacza, że Chorwacji nie polecam – wbrew przeciwnie!
Osobiście tęsknię za Chorwacją sprzed lat, kiedy jeszcze domki na wybrzeżu nie były wykupione przez niemieckich emerytów. Kiedy spotkać można było rybaka. Kiedy powoli jechało się drogą wzdłuż Adriatyku a nie jak teraz pędzi się wygodną autostradą – rano wyjeżdżasz z Krakowa a wieczorem jesteś w Dubrowniku.
Dziś Chorwackie wybrzeże to coraz bardziej – w zastraszającym tempie coraz bardziej – taka kalka wschodniego wybrzeża Włoch, tylko że po drugiej stronie morza. Ceny, tłok i ścisk jak w Biedronce podczas promocji. Tyle że bez promocji. Zamiast pięknych, kamiennych, pochylających się ze starości ku morzu domów stoją teraz wielkie, bogate, uczesane w kucyk i błyszczące jak pierścionki na… powiedzmy, że na jarmarku: hotele i resorty. Tfu.
No ale dość marudzenia starego dziada. Ma być basen, paśnik z pięcioma posiłkami dziennie, a dla dzieci animator mówiący w ojczystym języku. Takich wakacji chce każdy prawdziwy Polak z żoną i dzieciakami, oraz prawdziwy Ewropejczyk z żoną Tajką. Więc i takie wakacje dostanie. Rodak pracował przez rok, to teraz to co zarobił musi wszystko rozwalić w tydzień na leżaku. Się mu należy ten wypoczynek w egzotyku. Jak tłum będzie chciał gofrów, to mu się fabrykę gofrów w Chorwacji też zbuduje. Bo tłum jak wiecie zawsze ma racje – jak muchy.
Nie będę się zbyt rozpisywał nad tym krajem, bo jest wśród nas wielu lepiej się rozpisujących na ten temat niż ja. Wszelkie turystyczne doradczynie, pomocniczynie, naganiacze i zachwalacze. Przyjdzie koniec czerwca i szeroką drogą aż spod Białegostoku ruszy ku plażom Chorwacji tłum rodaków gotowych posadzić swoje dupska na kamienistej plaży, po raz piętnasty w tym samym miejscu. Zazdroszczę im, bo niektórzy nie potrzebują dużo by odnaleźć swoje szczęście. Sami więc widzicie, że to co piszę to nie uszczypliwość – to zwykła ludzka zawiść!
Ja pewnie znowu kiedyś tam dotrę, choć za każdym razem bardziej na wschód, dalej od morza, dalej od tego opasłego tłumu. Tam jeszcze jest ta Chorwacja, którą pamiętam sprzed lat.
#Chorwacja