Tag

maratony
Imprezę polecam tym wszystkim maratończykom, którzy w jej terminie akurat będą na Bałkanach lub kolekcjonują kraje / stolice europejskie. To typowy asfaltowy maraton miejski, choć niespodziewanie nieliczny pod względem frekwencji.
Nasz wyjazd do San Marino był typowy w obecnych realiach: o imprezie dowiedzieliśmy się niemal w ostatniej chwili, organizowaliśmy skład wyjazdu w ostatniej chwili…
Maraton z pewnością do łatwych nie należy. Albo powiem inaczej: nie należy do maratonów, które są przeznaczone dla tych, którzy chcieliby mieć łatwo. Niby tylko trawa i las…
Pomysł na start w maratonie w Tanzanii błąkał się po naszych umysłach od dobrych kilku miesięcy. Jednak okoliczności przyrody – o których napisano już setki tysięcy artykułów – były takie jak były, i decyzję o wyjeździe odkładaliśmy do ostatniej możliwej chwili. W końcu przyszedł jednak taki dzień, że czekać dłużej już nie można było –...
Mężczyzna powinien zbudować dom, posadzić drzewo oraz spłodzić syna. Niektórzy, zwłaszcza ci ze sportowym zacięciem w duszy, dodają jeszcze: i powinien przebiec maraton. I rzeczywiście – pokonanie dystansu maratonu to spełnienie marzenia wielu z nas. A co, gdy tych ukończonych maratonów jest już na koncie 750?
To już trzeci maraton w moim życiu który pobiegłem w Chorwacji. Jednocześnie jest to także jedyny kraj, w którym – poza oczywiście Polską – biegłem więcej niż jeden raz. Pierwszy raz pobiegłem w 2006 roku w Splicie – i był to mój pierwszy zagraniczny maraton. Drugi raz w Chorwacji był rok temu – w Puli.
Czy mieliście kiedyś tak, że śni Wam się jak biegniecie? Prowadzicie w jakimś dziwnym biegu i nagle ni stąd, ni zowąd – jak to w śnie – okazuje się że biegniecie po jakichś dziwnych domach, pokojach, mieszkaniach? Łazicie po korytarzach i piwnicach, i odkrywacie – że się ZGUBILIŚCIE NA BIEGU?
Zapisanych było blisko 4 tysiące osób, w tym 81 z Polski. Ostatecznie zawodników zagranicznych było bardzo mało – ukończyło 1908 finiszerów w tym 12 biegaczy z Polski. Obostrzenia na granicy spowodowały, że frekwencja na tegorocznej edycji maratonu była prawie o 50% niższa niż rok temu.
Tym razem nad swoim startem nie będę się zbytnio rozpisywał – wszystko widać na filmie. Miało być mocno i szybko, wyszło jak wyszło… Najważniejsze jednak dla mnie, że zabawa była świetna, a mi samemu udało się uciec w pewnym momencie spod kosy mojej kostuchy z logotypu…
No i stało się: po siedmiu miesiącach siedzenia w ojczyźnie w końcu opuściłem granice naszego kraju i pobiegłem zagraniczny maraton! Wprawdzie niedaleko, bo raptem dwadzieścia kilometrów za naszą południową granicą, ale zawsze to zagranica. Tym samym mam na swoim liczniku 104 maraton oraz co najważniejsze 44 kraj!
1 2 3