PUB: 33 stopnie od prawdy

Moją uwagę przyciągnął dziś rano pokazywany na fb mrożący krew w żyłach film, w którym chińska matka znosi po pionowej drabinie dwoje dzieci – jedno na plecach, a drugie na sznurku. Film od razu zdobył dziesiątki tysięcy lajków i tysiące udostępnień. Buźki i zachwyty. Zaraz pewnie powstanie zbiórka pieniędzy na wybudowanie tam schodów. I jest tylko jeden problem – film wydał mi się zmanipulowany.

Po pierwsze zwróciłem uwagę na układ skał w tle: są one pod dziwnym kątem. Oczywiście geologia może w ten sposób ułożyć skały, ale gdy zwróciło to moją uwagę – przyjrzałem się filmowi dokładniej. Nierealna wdała mi się pionowa pozycja schodzącej kobiety i fakt, że ze względu na dziecko prowadzone na sznurku trzymała się drabiny tylko jedną ręką. To oczywiście absolutnie niemożliwe – spróbujcie zejść po pionowej drabinie używając tylko jednej ręki. Skierowana w dół siła ciężkości spowoduje, że od razu spadniecie…
 
Jako domorosły filmowiec zabrałem więc film „na warsztat” i obróciłem go o 33 stopnie w prawo – czyli o ponad 1/3. Efekt? Skały trafiły na swoje poziome miejsce, a sylwetka oraz ruchy kobiety stały się zgodne z prawami grawitacji. Możecie to zobaczyć na poprawionym filmie.

Powyżej: zmanipulowany kadr – z filmu.

Czemu o tym piszę? Dlatego, że jesteśmy manipulowani na każdym kroku. Już nie chodzi o fałszywe sklepowe promocje czy informacje prasowe napisane na żenująco niskim poziomie. Jesteśmy manipulowani nawet przy czymś tak nieistotnym jak filmiki zamieszczane w necie – służące tylko taniej i chwilowej rozrywce. Patrząc na taki filmik nasz mózg dostaje orgazmu –  a my zachwyceni stawiamy lajki, kiwamy głowami z przerażeniem i oddajemy się 3-sekundowemu podziwowi. Kogo interesuje rzeczywistość, skoro fantazja obrócona o 33 stopnie jest tak niezwykła? Dajemy więc lajki nieprawdziwym filmom, pokolorowanym zdjęciom, niebieskim kwiatkom i pseudo-biednym kotkom.
 
Ciekawe jest to, że film nawet bez tego fałszerstwa o 33 stopnie także robi wrażenie. A mimo to „autor” postanowił go sfałszować, żeby osiągnąć jeszcze lepszy efekt. Po co? Tylko po to, żeby było jeszcze więcej lajków. Lubimy być żywieni kłamstwami – nawet jeżeli niczemu one nie służą.
 
Możecie powiedzieć, że przecież nic się nie stało, nie przesadzajmy. No pewnie, to tylko film. Takie niegroźne fałszerstwo. Po co komu prawda, skoro manipulacja jest fajniejsza? Internetowi specjaliści doskonale wiedzą, jak wywołać w naszych mózgach facebookowy orgazm, który spowoduje lajka. Problem w tym, że tak samo jak zgadzamy się na małe kłamstewka – akceptujemy też te duże.

Powyżej: prawdziwy kadr, po wyprostowaniu.

Internet od lat obiegają wzruszające filmiki pokazujące jak to przypadkowi ludzie ratują pieski, kotki, kaczki, króliczki – które wpadły do rzeki, rury czy studzienki kanalizacyjnej. Ochów i achów pod takimi filmami nie ma końca. Setki tysięcy bezmyślnych lajków, udostępnień, podziwiań i krzepiących komentarzy: ludzie są wspaniali! Mało kto zastanowi się jednak skąd ten piesek, kotek czy struś znalazł się w przysypanej kamieniami pułapce. Skąd „bohaterski” mężczyzna wiedział, że tam potrzebna jest pomoc? Nikogo nie zastanawia jak się stało, że od razu znalazł się obok i kolega z kamerą, i koleżanka z buteleczką mleczka – by naszego „odratowańca” nakarmić. Najważniejsze, że kolejny piesek uratowany.
 
Prawda jest jednak taka, że te filmy to ordynarne kłamstwa, a zwierzęta w nich pokazane zostały najpierw wrzucone do rzeki lub przysypane gruzem – przez autorów filmu. Video trafia na fb i wszyscy są szczęśliwi: autor, bo został internetowym bohaterem, oraz my – bo mamy swój mentalny orgazm. Damy lajka będącego oznaką naszej głupoty i po 3 sekundach przewiniemy stronę na kolejny film. Tymczasem autor – osoba, która maltretuje zwierzęta – dzięki naszej głupocie rozwija swój kanał i zasięgi.
 
Prawda jest taka, że lubimy żreć internetowe gówno. Może nie jest smaczne, ale jest za darmo. A skoro wolimy jeść kupę, to i tą kupą nas karmią. Po co produkować rzetelny materiał, skoro wystarczy obrócić film o 33 stopnie i będzie sensacja. Dla nas – bezmyślnej biomasy – lepsze jest darmowe gówno, niż rzetelny ale płatny reportaż.

Publicystyka – więcej losowych artykułów z tej kategorii: