W miniony weekend miałem przyjemność uczestniczyć w Gali Podróżników, która odbywała się w ośrodku wypoczynkowym Wratislavia w Radzyniu nad Jeziorem Sławskim. Uwierzcie mi – to wspaniałe uczucie dowiedzieć się, że takich dziwaków jak Ty jest więcej. Wchodzą, schodzą, skaczą i spadają – modlą się i joggują, piją i tańczą, grają i biegają – a niektórzy wszystko to robią na raz, równocześnie. Mówcie co chcecie, ale dziwacy przynajmniej żyją, zamiast być zombiakami. Ciesze się, że jestem jednym z nich.

Radzyń, Jezioro Sławskie - jesienne grzybobranie

Ośrodek Wratislavia położony jest pomiędzy jeziorem a lasem. Ten las jest zaskakująco malowniczy – zwłaszcza jesienią, która niestety właśnie się kończy. Zachęcałbym Was do przyjazdu, ale ale musicie to zrobić natychmiast, jeszcze dziś. Albo pojedziecie do Radzynia od razu, w momencie kiedy czytacie te słowa – albo musicie poczekać. Liście lecą z drzew, i nie da się tego ani zatrzymać, ani spowolnić.

Z okazji jednego z wczesnych poranków, kiedy to każdy dochodzi do siebie po imprezowej nocy, poszedłem przespacerować się po tym okolicznym lesie. Dzień wcześniej wybraliśmy się na grzyby – niestety te jadalne nie dopisały; najwyraźniej wyzbierane do zera przez osoby, które wpadły na pomysł grzybobrania trochę wcześniej niż ja. Pozostało mi skupić się na grzybach niejadalnych – więc polowanie z wiklinowym koszykiem zamieniłem na polowanie z aparatem fotograficznym. I chyba było warto: tak wielu ciekawych kształtów i kolorów w jednym miejscu nie spotkałem już dawno. To zasługa Złotej Jesieni. Fakt, że trzeba się naschylać i „naczołgać”, ale… ale warto! Rządzi zasada, że czym mniejsze i czym bardziej ukryte – tym dziwniejsze i piękniejsze.

Zapraszam do galerii zdjęć.

Dla czytelników: spodobała Ci się ta opowieść? Zrewanżuj się i postaw mi wirtualną kawę – ten sympatyczny gest zmotywuje mnie do pracy nad kolejnymi materiałami.

Uwaga

Odwiedzając mój blog wspierasz istotę białkową. Moje opowieści powstają bez pomocy bzdur generowanych przez AI. Opowiadam wyłącznie o miejscach do których dotarłem samodzielnie – nie są to więc automatyczne, wyimaginowane, generatywne treści o smaku informacyjnej papki zalewające dzisiejsze media. Zastosowanie AI w dziennikarstwie to koniec sensu istnienia tego zawodu.

Chcesz zobaczyć więcej zdjęć? Kliknij znaczniki na poniższej mapie.

Przyroda – więcej losowych materiałów z tej kategorii:

The Polska – więcej losowych materiałów z tej kategorii: