Od kilku dni jak szalony zamieszczam kolejne materiały na blogu, chcąc w ten sposób choć trochę nadrobić potężne zaległości w publikacjach wynikające z ciągłych wyjazdów. Do kolejnej wyprawy mam jeszcze równe 30 dni, więc liczę na to, że kilkanaście tego typu szybkich opisów zdążę jeszcze „wrzucić”. Z tego też względu idę „na ilość” a nie „na jakość”, więc dobierać będę aż do końca listopada tematy krótkie, bez filmowe, niewymagające dużo czasu – trochę takich jesiennych porządków na pewno przyda się na komputerowym dysku.
I taka właśnie jest przygoda z kamiennym, wiekowym mostem w serbskim Wiszegradzie. Wprawdzie jest to terytorium Bośni i Hercegowiny, ale wchodzące w skład separatystycznej Republiki Serbskiej; kto ciekaw szczegółów, tego odsyłam do poszukiwań informacji w necie – zdradzę tylko, że nie jest ciekawie dziś, i nie było ciekawie trzy i pół roku temu, kiedy to odwiedziliśmy ten region ze szwagrem…
Pamiętam, że pędziliśmy przez cały dzień jak szaleni przez okoliczne góry by zdążyć dotrzeć do mostu przed nastaniem zmroku. Nie planowaliśmy noclegu w tym mieście, nie mieliśmy na to czasu. Most bardzo chciałem „zaliczyć” – wszak to obiekt UNESCO od 2007 roku, a już wtedy w 2021 roku podczas naszej podróży błąkała mi się po głowie myśl, żeby spróbować zwiedzić wszystkie tego typu obiekty na świecie. Udało się, wpadliśmy na most z niewielkim zapasem; akurat by zrobić zdjęcia podnoszącym się znienacka znad rzeki Driny mgłom. Dziwne to zjawisko, taka wieczorowa mgła…
Budowa mostu Mehmeda Pašy Sokolovicia przypadła na okres szczytu świetności władającego wówczas tymi terenami Imperium Osmańskiego. Nazwa wprost wskazuje kto był inicjatorem i fundatorem budowli – Wielki Wezyr Mehmed Paša Sokolović – natomiast architektem i konstruktorem jego nadworny inżynier Mimama Sinara. Przez blisko 450 lat istnienia most był kilkukrotnie niszczony, ale zawsze go odbudowywano. Burzyły go głównie wycofujące się podczas kolejnych wojen wojska, które zabezpieczały sobie w ten sposób tyły – tak było podczas I wojny światowej (Austriacy, a potem Serbowie) a następnie w 1943 roku (Niemcy)
Szerokość mostu wynosi 6 metrów, plus 60 centymetrowe kamienne ogrodzenie oddzielające pojazdy i podróżnych od rzeki. Kiedyś pośrodku mostu stała wyposażona w armaty drewniana wieża / wartownia, która pozwalała kontrolować ruch oraz osoby przechodzące z jednej strony rzeki na drugą – rozebrano ją jednak w 1886 roku. Most przetrwał kilka powodzi, wraz z wielką falą powodziową z 1896 roku kiedy to poziom rzeki Driny był tak wysoki, że most znalazł się… ponad półtora metra pod powierzchnią wody. Niebywałe.
Obecnie ze względu na postępującą korozję elementów mostu znajdujących się pod wodą znajduje się on na liście obiektów zagrożonych. Swoje trzy grosze dorzuca także elektrownia wodna wybudowana na rzece Drinie, która powoduje piętrzenie wody i jej ciągły wysoki stan zagrażający konstrukcji. Z tego też powodu most Mehmeda Paszy Sokolovicia znalazł się na liście 100 najbardziej zagrożonych zabytków światowego dziedzictwa UNESCO, sporządzonej przez World Monuments Fund (wg.wikipedia)
Pyk, i kolejny obiekt UNESCO zdobyty…
Most Mehmeda Paszy Sokolovicia w Višegradzie nad rzeką Driną na wschodzie Bośni i Hercegowiny został zbudowany pod koniec XVI wieku przez nadwornego architekta Mimara Kocę Sinana na polecenie Wielkiego Wezyra Mehmeda Paszy Sokolovicia. Charakterystyczny dla apogeum osmańskiej architektury monumentalnej i inżynierii lądowej, most ma 11 łuków murowanych o rozpiętości od 11 m do 15 m oraz rampę dostępową pod kątem prostym z czterema łukami na lewym brzegu rzeki. Most o długości 179,5 m jest reprezentatywnym arcydziełem Sinana, jednego z największych architektów i inżynierów klasycznego okresu osmańskiego i współczesnego włoskiego renesansu, z którym jego dzieło można porównywać. Niepowtarzalna elegancja proporcji i monumentalna szlachetność całego miejsca świadczą o wielkości tego stylu architektury.