Ale tutaj znajduje się pierwsze ograniczenie: musisz ukończyć zawody, nie wystarczy pójść sobie na trening i przebiec 42 kilometry i 195 metrów. Czym są jednak zawody? Najpopularniejsza definicja lekkoatletyczna mówi, że to rywalizacja w której uczestniczy przynajmniej trzech uczestników.
Tutaj mamy kolejny problem: co się stanie, jeżeli wystartuje trzech, ale ukończy tylko dwóch? Finiszer ma zaliczony maraton, czy nie? Ogólnie uznaje się, że musi ukończyć trzech zawodników, ale np. Niemiecki Klub 100 uznaje, że wystarczy że trzech wystartowało. Prowadzi to do pewnego rodzaju patologii – maratończyk startuje w parku z dwójką znajomych, którzy po kilometrze schodzą, a on kończy maraton i ma PLUS JEDEN. A co w przypadku, gdy wystartowałeś w zawodach na 100 km? Masz zaliczony jeden maraton czy dwa? Uznaje się, że ukończyło się jeden, i zalicza się jeden punkt.
Ale i w tym przypadku zdarzają się różne formuły. Niektórzy robią tzw. dwu maraton – czyli np. startują o 8:00 do pierwszego maratonu, gdy dobiegną na metę robią krótką przerwę, i o 13:00 czy 14:00 startują kolejny raz. Przebiegli więc 84 kilometry ale zaliczają sobie dwa maratony.
Dlaczego akurat dziś o tym mówię? Otóż w sobotę miałem okazję wystartować w Jubileuszowym 200-setnym maratonie Pawła Żuka. Pawła który przebiegł prawdopodobnie już ponad pięćset maratonów, ale na oficjalnym liczniku ma ich „zaledwie” pięćset.
Jak to możliwe? Dwa lata temu Paweł wygrał bieg na dystansie tysiąca mil (1600 kilometrów) a w tym roku był drugi w biegu na 5 tysięcy kilometrów. Każdego dnia przez 50 dni Paweł stawał w blokach startowych i pokonywał dystans ponad 100 kilometrów.
Pięć tysięcy kilometrów to 118 maratonów. Jednak Paweł ma zaliczony ten start jako jeden maraton. Takie to regulaminy, i taki to Paweł 🙂