Z wyłączeniem Karaibów Ocean Atlantycki nie może pochwalić się zbyt wielką liczbą wysp. Większość z nich znajduje się w linii grzbietu atlantyckiego i jest wyspami typowo wulkanicznymi. Grzbiet Atlantycki jest zaś ogromną, podwodną strukturą ciągnącą się niemal od bieguna północnego do południowego i przecinającą Atlantyk na pół. To miejsce, w którym płyty tektoniczne ziemi rozchodzą się na wschód i zachód tworząc właśnie Ocean Atlantycki. Ten ruch trwa od około 180 milionów lat, kiedy to rozpadł się kontynent Pangei – w miejscu jego pęknięcia powstał Atlantyk – początkowo wąskie morza, które w ciągu milionów lat przekształciło się w ocean.
Dla mnie zaletą w podróży po Atlantyku jest to, że jest on stosunkowo blisko… Europy. Choć nie na każdą wyspę można się łatwo dostać – np. na Wyspę św. Heleny na której zmarł Napoleon lata średnio tylko jeden samolot… miesięcznie!
Największa głębia Oceanu Atlantyckiego to Głębia Milwaukee – stanowiąca najgłębszą część Rowu Portorykańskiego. Leży 123 km na północ od dawnej portorykańskiej osady Manatí. Sięga do 9219 m. Nazwa została nadana na pamiątkę odkrycia głębi przez statek USS „Milwaukee” 14 lutego 1939 roku.