Olbrzymy zamieszkiwały szczyty tutejszych gór od zawsze – a przynajmniej od czasów, do których zdolna jest cofnąć się ludzka pamięć. Żyły w niewielkich grupach złożonych z kilku luźno spokrewnionych ze sobą istot: starych, zmęczonych życiem, zmurszałych niczym głazy porośnięte mchem. Choć były długowieczne, to ich czas przemijał nieubłaganie – żaden człowiek nigdy nie widział wśród nich dzieci. Gdy rasa ludzka rozmnażała się w dolinach, żyjących w górach Olbrzymów było coraz mniej; w końcu pozostały zaledwie cztery. Ci ostatni przedstawiciele mitycznego gatunku zasiadali na Kamiennym Tronie nieopodal niewielkiej osady Kokino na północy dzisiejszej Macedonii. I to o nich właśnie będzie dzisiejsza legenda…

Kokino to niewielki przysiółek – nazwanie tych kilku skromnych domostw wioską byłoby całkowicie mylne i nietrafione – położony zaledwie sześć kilometrów w linii prostej od granicy z Serbią. Tron Olbrzymów znajduje się tuż przy szczycie skalistego wzgórza wznoszącego się na wysokości 1030 metrów nad poziomem morza. Choć miejsce znane było tutejszym mieszkańcom od tysięcy lat, to dla cywilizacji odkryto je całkiem niedawno; zaledwie w 2001 roku. Na niewielkim wypłaszczeniu znajduje się stanowisko archeologiczne datowane na czasy wczesnej epoki brązu; jego centralne miejsce zajmuje tajemnicza potężna kamienna ława zwana Tronem.

Kiedy pierwsze ludzkie plemię zawędrowało w te rejony, mieszkające na szczycie góry Cztery Olbrzymy były już bardzo stare. Nie interesowały się pulsującym w dolinach życiem, nie jadły, nie piły, nie polowały. Spacerowały jedynie od czasu do czasu wokół swojego szczytu doglądając skarlałych krzewów, które niestrudzenie próbowały przetrwać w tym nieprzyjaznym środowisku. Istoty te całymi dniami przesiadywały na Tronie, a noce spędzały wewnątrz kamiennego domu wzniesionego tuż obok z surowych, niemalże nieobrobionych głazów. Pewnego dnia, podczas wielkiej wiosennej burzy, ich dom runął – zapadł się pod swym ciężarem – i od tego czasu Olbrzymy już tylko siedziały na Tronie, idealnie obojętne na wydarzenia dziejące się wokół…

Megalityczne obserwatorium astronomiczne Kokino

Stanowisko archeologiczne Kokino obejmuje obszar 30 hektarów, a najstarsze ślady bytności w tym miejscu człowieka pochodzą z XIX wieku przed naszą erą – sprzed niemal czterech tysięcy lat. Gruntowne badania terenowe wykazały, że w dolinie poniżej szczytu powstała ludzka osada zamieszkiwana pomiędzy 1800 a 700 rokiem przed naszą erą. Na samym szczycie góry – w pęknięciach skał – znaleziono liczne naczynia wotywne wypełnione bogatymi darami ofiarnymi, co wskazuje na to, że te stosunkowo niewielkie wzgórze traktowane było przez mieszkańców jako „święta góra” i miejsce sprawowania nieznanych nam obrzędów.

Pierwsi mieszkańcy leżącej u stóp góry doliny składali Olbrzymom dary: zwierzęta z podciętymi gardłami, drogocenne noże z brązu, gliniane wazy wypełnione winem. Żadna z tych rzeczy nie była jednak w stanie wzbudzić ich zainteresowania, nic nie ożywiało coraz bardziej zamkniętych w sobie umysłów błądzących myślami po niezrozumiałych dla ludzi ścieżkach. Mijały stulecia, a Olbrzymy trwały w bezruchu coraz rzadziej otwierając swe ogromne oczy. Jedynym wydarzeniem potrafiącym ożywić je choć na chwilę były słoneczne poranki, podczas których ciepły promień światła przenikał przez wąskie szczeliny w skałach i muskał ich pomarszczone setkami lat życia twarze…

Megalityczne obserwatorium astronomiczne Kokino

Skomplikowana powierzchnia samego podwójnego szczytu zajmuje przestrzeń około 5000 metrów kwadratowych. Pośrodku skał znajduje się płaska platforma na której wzniesiono kamienne siedzisko o wymiarach 10 x 4 metry zwane Tronem. W rzeczywistości Tron to cztery odrębne, połączone ze sobą „krzesła” – zbudowane z wyprofilowanych i dopasowanych do siebie głazów – ustawione w jednym rzędzie, przodem do kierunku wschodów słońca. Wg archeologa i dyrektora muzeum narodowego w pobliskim Kumanowie – Jovica Stankovskiego – lokalizacja Tronu została tak ustalona, by podczas przesileń letnich, zimowych oraz równonocy poszczególne „siedziska” były oświetlane promieniami słońca przechodzącymi przez szczeliny umieszczone w znajdujące się naprzeciw nich skałach.

Cztery Olbrzymy miały swoje imiona, ale nikt ich już dziś nie pamięta. Kiedyś, bardzo dawno temu – gdy także na sąsiednich wzgórzach mieszkali przedstawiciele ich gatunku – istoty te kochały, marzyły, rozmnażały się i wędrowały po świecie. Nikt nie wie dlaczego i w którym momencie istnienia chęć do życia opuściła ostatecznie ten gatunek. Czy dopuściły się jakiegoś straszliwego czynu, za który zostały ukarane? A może upadek sił witalnych to cena, którą zapłacić muszą wszystkie ocierające się o nieśmiertelność stworzenia?

Megalityczne obserwatorium astronomiczne Kokino

Wg aktualnych interpretacji umiejscowiona na szczycie wzgórza budowla była megalitycznym obserwatorium astronomicznym, które umożliwiało neolitycznym ludziom systematyczną obserwację wschodów i zachodów Słońca – a co za tym idzie dokładne wyznaczanie pór roku, terminów zasiewów itd. Wokół Tronu znajdowały się wykute w żywej skale kamienne znaczniki i „szczerby” pozwalające na obserwację nie tylko ruchów Słońca ale także Księżyca. Powyższa interpretacja spotyka się jednak z licznymi uwagami i zarzutami sugerującymi, że lokalizacja owych „znaczników i szczerb” jest niepewna i może być zupełnie przypadkowa; tak więc ostateczna rola konstrukcji znanej jako Tron wciąż nie jest wyjaśniona.

Pewnego dnia Olbrzymy odeszły do innego świata, zapadły się w głębinach swych umysłów, w absolutnej ciszy i spokoju. Wiele lat zajęło ludziom zrozumienie, że siedzące przed nimi istoty nigdy już nie wydadzą żadnego dźwięku, nigdy nie otworzą oczu, nigdy się nie poruszą. Mimo to przez setki kolejnych lat ludzkie plemię nadal nosiło dary na szczyt góry i stawiało je pod Tronem, wprost przed znieruchomiałymi ciałami gigantów. Kapłani wpatrywali się z uwagą w twarze Olbrzymów szukając najmniejszych choćby oznak życia. Ze szczególnym namaszczeniem czekano na przesilenia letnie i zimowe, na równonoce – licząc na choć ukradkowe mrugnięcie powiek, na delikatną zmianę mimiki twarzy, na ciche westchnięcie wydobywające się z płuc; wszystko nadaremno.

Megalityczne obserwatorium astronomiczne Kokino

W 2009 roku minister kultury Macedonii Północnej złożył wniosek o wpisanie Obserwatorium Astronomicznego Kokino na Listę światowego dziedzictwa UNESCO, w 2011 roku wniosek ten został jednak czasowo odrzucony w oczekiwaniu na wyniki kolejnych, bardziej szczegółowych prac archeologicznych. W 2005 roku NASA umieściła natomiast Kokino na swojej liście „Starożytnych obserwatoriów Astronomicznych”, a okolicę przygotowano pod obsługę ruchu turystycznego.

Jeszcze przez setki lat truchła czterech Olbrzymów siedziały na Kamiennym Tronie. W końcu wysuszyły się, zgniły, rozpadły pod uderzeniami ciekawskich ptasich dziobów, pod kroplami deszczu, pod płatkami padającego ukradkiem śniegu. Potężne kości bielały na szczycie przez kolejny tysiąc lat – ale w końcu i one zaginęły rozwleczone przez wilki i niedźwiedzie. Historia ostatnich Olbrzymów ostała się jedynie w pamięci ludzi z doliny; w pamięci tych, którzy przy ogniskach słuchali niezwykłych opowieści dziadów, które ci usłyszeli od swoich dziadów, a tamci od swoich… i tak niemal w nieskończoność. Olbrzymy odeszły na zawsze, i pozostał po nich tylko Tron.

Stanowisko archeologiczne Kokino dostępne jest do zwiedzania przez całą dobę, nie jest ogrodzone. Aby zobaczyć Tron należy wspiąć się jedną z kilku tras prowadzących na szczyt góry. Samochód można wygodnie zaparkować na niewielkim parkingu zlokalizowanym tuż przy asfaltowej, wiejskiej drodze. Najkrótsza ścieżka prowadzi na wprost, ale podejście wymaga nieco wysiłku; dłuższa trasa biegnie wokół góry i jest dużo łatwiejsza. W teorii wstęp jest płatny – cena biletu dla zagranicznego turysty to 5 euro – ale w rzeczywistości stanowisko archeologiczne jest puste i nikogo tutaj nie ma… tak jakby bileterów spotkał los identyczny z losem Olbrzymów.

Tron rozpoznacie od razu: otoczony jest sznurem przymocowanym do kilku wbitych niezgrabnie w ziemię metalowych prętów. Kamienna platforma na której stoi konstrukcja oglądana z powietrza zdradza jeszcze jeden interesujący szczegół zupełnie niewidoczny z ziemi – obrys przylegającej do Tronu struktury kolejnej budowli. Nieobrobione głazy układają się w kształt do złudzenia przypominający fundamenty okrągłego domostwa; czyżby ślad po zawalonej podczas burzy tysiące lat temu chacie Olbrzymów?

Megalityczne obserwatorium astronomiczne Kokino

Oficjalna notatka UNESCO:

Stanowisko megalityczne „obserwatorium Kokino” znajduje się w północno-wschodniej części byłej Jugosłowiańskiej Republiki Macedonii, 19 km na północny wschód od miasta Kumanovo i w pobliżu wsi Kokino. Wzgórze ma formę stożkową z siodłem na szczycie i należy do obszaru wulkanicznego Kratovo-Zletovo. Naturalna skłonność skał andezytowych do pękania w pionie i poziomie spowodowała powstanie niemal idealnych sześciennych bloków skalnych, które można było łatwo kształtować i które prehistoryczni mieszkańcy mogli mądrze wykorzystywać jako obszary/stanowiska do obserwacji ruchu Słońca i Księżyca oraz do odprawiania obrzędów religijnych.

Zgodnie z analizą archeoastronomiczną, główną rolą tronów było wykonywanie rytuału spajania Boga Słońca z jego „przedstawicielem” na Ziemi – władcą, który zasiadał na jednym z tronów podczas rytuału. Świadectwem tego jest odrębny blok kamienny z oddzielnym wycięciem znacznika na szczycie, umieszczony tuż pod najwyższym wzniesieniem stanowiska. Rytuał był wykonywany w środku lata, gdy Słońce wschodzi dokładnie w otworze kamiennego znacznika. Cięcie znacznika zostało wykonane z wielką precyzją, w taki sposób, że odległość jego zewnętrznych pionowych boków w pełni odpowiadała średnicy Słońca, obserwowanego z drugiego tronu […] Dzień, w którym odbywał się rytuał, odpowiadał czasowi zakończenia zbiorów – końcowi rocznego cyklu roślin, a jednocześnie końcowi energii władcy. Poprzez ponowne zjednoczenie się z Bogiem Słońca, poprzez światło, które padło na jego twarz podczas ceremonii rytualnej, energia i moc władcy zostały odnowione. Oznaczało to nadzieję na spokojne życie dla społeczności i bogate plony w nadchodzącym roku. 

Uwaga

Odwiedzając mój blog wspierasz istotę białkową. Moje opowieści powstają bez pomocy bzdur generowanych przez AI. Opowiadam wyłącznie o miejscach do których dotarłem samodzielnie – nie są to więc automatyczne, wyimaginowane, generatywne treści o smaku informacyjnej papki zalewające dzisiejsze media. Zastosowanie AI w dziennikarstwie to koniec sensu istnienia tego zawodu.
Dla czytelników: spodobała Ci się ta opowieść? Zrewanżuj się i postaw mi wirtualną kawę – ten sympatyczny gest zmotywuje mnie do pracy nad kolejnymi materiałami.

Chcesz zobaczyć więcej zdjęć? Kliknij znaczniki na poniższej mapie.

Macedonia Północna – więcej losowych materiałów z wyprawy:

UNESCO – więcej losowych materiałów z tej kategorii: