Cmentarz jest przytulony do zbocza góry znajdującej się na południowy – wschód od miasteczka Ranipauwa, a praktycznie bardziej wioski, stanowiącej część lub odległą dzielnicę miasta Jharkot. Choć sama okolica jest jedną z najbrzydszych jakie odwiedziliśmy podczas naszego 10-dniowego trekkingu po Królestwie Lo, to akurat cmentarzyk znajduje się w dość ładnym i dzikim miejscu.
Groby rozrzucone są zupełnie bezładnie na powierzchni niecałego hektara, bez żadnego dostrzegalnego założenia planistycznego. Zajmowany przez cmentarz teren nie jest ogrodzony – jak nakazuje tutejsza tradycja. Niektóre groby stoją zgrupowane po kilka sztuk blisko obok siebie, a niektóre wręcz przeciwnie, jakby szukały odosobnienia – postawione albo na osamotnionych zboczach (pod które trudno jest podejść), albo wręcz na skalnych graniach. Dusza zmarłego ma z takiego miejsca wspaniały widok na dolinę.
Cmentarz jest niemal niezauważalny, a dodatkowo zdominowany przez stojący w odległości zaledwie kilkuset metrów od niego ogromny posąg Buddy – Sakyamuni Buddha Statue. W pobliżu znajduje się także zespół kilku świątyń: Saligram Temple, Shree Muktinath Temple i Narsing Gumba. Nie są to jednak jakoś szczególnie imponujące miejsca kultu, ale chętnie odwiedzane zarówno przez zagranicznych turystów jak i samych mieszkańców Nepalu. Mimo to do stojącego na uboczu cmentarza już raczej nikt z turystów nie dociera, dzięki czemu panuje tutaj całkowity spokój i cisza.
Całkiem możliwe, że zdjęcia które oglądacie są jedynymi fotografiami tego miejsca dostępnymi w sieci – cmentarz nie jest nawet zaznaczony na mapach. I chyba nic w tym dziwnego, gdyż nie wyróżnia się on od wielu innych podobnych sobie miejsc niczym niezwykłym. To skromne miejsce pochówków, typowo wiejskie, bez większych czy bardziej okazałych grobów. Malutki cmentarz, w którym biedni ludzie składają do ziemi resztki po swoich bliskich – w górskiej, tradycyjnej, nepalskiej wiosce. Wiele grobów przypomina zaledwie kupkę kamieni; co ma jednak także swój specyficzny urok.
I tyle.