Kolumbaria mają najczęściej kształt prostych ścian z niewielkimi niszami, które przeznaczone są do złożenia w nich urn z prochami zmarłych. W większości przypadków są to niewielkie budowle przeznaczone dla kilku lub kilkunastu urn, oszczędnie zdobione (lub wcale!), z miejscami przeznaczonym na postawienie zniczy oraz z frontonem umożliwiającym przytwierdzenie tablicy upamiętniającej zmarłego.
Kolumbaria wciąż są rzadkością w naszym kraju i bywa, że nadal budzą zdziwienie i liczne pytania. Jednak w efekcie upowszechniania się praktyk kremacji zwłok ich liczba w Polsce stale rośnie. Zresztą nie tylko sama liczba, ale także wielkość oraz popularność. Jak duże rozmiary może osiągnąć kolumbarium? Czy z prostego stojącego bloku mogą się one przekształcić w prawdziwą ozdobę cmentarza? Na te pytanie możecie odpowiedzieć sobie sami oglądając zdjęcia dołączone do tego artykułu.
Zdjęcia pochodzą z San Marino, z cmentarza miejskiego Cimitero Di Montalbo. Znajduje się on zaledwie kilkaset metrów w linii prostej od centrum stolicy kraju, położonego na zboczach Monte Titano miasteczka o tej samej nazwie, czyli San Marino.
San Marino jest niewielkim krajem o powierzchni zaledwie 61 kilometrów kwadratowych (to ośmiokrotnie mniej niż powierzchnia Warszawy). Zmaga się więc z problemami urbanistycznymi, a dostępność ziemi (oraz jej ceny!) są bardzo wysokie. Z tego powodu kremacja zwłok jest tutaj bardzo popularna, a pochówki w „oszczędnych” powierzchniowo kolumbariach są tym bardziej preferowane. I właśnie w takich miejscach – gdzie dostępność wolnej przestrzeni pod cmentarze jest ograniczona – najczęściej spotykamy bardzo rozbudowane, ciągnące się przez kilkadziesiąt metrów, często także wielopoziomowe – kolumbaria.
Budowę pierwszych kolumbariów w Polsce przyśpieszyła z pewnością stale rosnąca liczba osób, które decydują się na taką formę pochówku. Kremacja jest metodą bardzo „ekologiczną” i „zieloną”. Jednak wbrew obiegowym wyobrażeniom nie możemy postawić urny z prochami przodka w swoim mieszkaniu nad telewizorem. Takie obrazy widujemy tylko na amerykańskich filmach. Nie możemy także – w świetle obowiązujących przepisów – rozsypać prochów nad morzem, czy wysypać do rzeki. Bez względu na to, co stanie się z ciałem zmarłego, w naszym kraju jego szczątki muszą spocząć ostatecznie na cmentarzu. Za naruszenie tego przepisu, za rozsypanie prochów z urny czy jej przechowywanie w domu, grożą kary finansowe do 5 tysięcy złotych i do 30 dni aresztu włącznie.
Co ciekawe na temat zasad pochówku i przechowywania prochów z kremacji w 2016 roku wypowiedział się także Papież Franciszek. Kościół Katolicki zakazuje przechowywania prochów osób zmarłych poza cmentarzami, ich rozsypywania oraz… przerabiania na przedmioty pamiątkowe, np. diamenty. A i takie rozwiązania zostały wymyślone za oceanem przez specjalistów od pogrzebowego marketingu – naszyjnik z osadzonym w środku diamentem z… dziadka? Czemu nie!
Papieska Instrukcja Kongregacji Nauki Wiary „Ad resurgendum cum Christo” w sprawie kremacji zwłok mówi wprost: „Prochy zmarłego muszą być przechowywane z zasady w miejscu świętym, czyli na cmentarzu, lub jeśli trzeba w kościele albo na terenie przeznaczonym na ten cel przez odpowiednie władze kościelne”.
I temu właśnie celowi służą kolumbaria.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć z Cimitero Di Montalbo. Mam nadzieję, że przekonają one „nieprzekonanych”, iż taka forma pochówku także może być piękna i pełna nostalgii. Odpowiednio zaprojektowane kolumbaria nie muszą być bezdusznymi, betonowymi kwadratami – uroda naszych miejskich nekropolii może dzięki nim tylko zyskać.