W związku z powyższym na zwiedzenie muzeum nie mogłem poświęcić zbyt wiele czasu. Ba; dosłownie zostawiłem przyjaciół na kilkanaście minut i pobiegłem zrobić kilka zdjęć by zorientować się w niespodziance, którą podarował mi los. Całe szczęście obiekt choć całkiem przestronny, to nie przytłacza nazbyt imponującym zestawem eksponatów – na otoczonym wiekowymi murami zewnętrznym placu znajduje się kilka samolotów, kilka czołgów oraz podobna liczba asortymentu artyleryjskiego. Nigdzie nie znalazłem – być może po prostu nie zdążyłem – wewnętrznej ekspozycji; może być i tak, że jej w ogóle tu nie ma.
Całe szczęście niewielką liczbę eksponatów wynagradza ich jakość! W plenerze zgromadzono w większości sprzęt, który brał udział w Egipsko – Syryjsko – Izraelskiej wojnie Yom Kippur 1973 roku. Są tu nie tylko czołgi egipskie (np. T-62, PT-76 oraz IS-3) ale także kilka zdobycznych egzemplarzy izraelskich (czołgi Centurion, Shermany itd.) Są to oczywiście rodzaje broni dostarczane w tamtych czasach obu stronom konfliktu zarówno przez ZSRR jak i USA. Uzupełnieniem jest kilka interesujących i robiących wrażenie armat z XVIII-XIX wieku.
Wystawię zwiedza się błyskawicznie, dzięki czemu mimo iż spędziłem na miejscu zaledwie 20 minut, to nie czuję niedosytu każącego mi specjalnie wracać do Egiptu. Oglądałem wszystko z zainteresowaniem choćby ze względu na fakt, że byłem akurat świeżo po lekturze książki historycznej o wojnie Yom Kippur – w głowie miałem jeszcze świeże opowieści o forsowaniu Kanału Sueskiego przez obie strony konfliktu, więc nawet znajdujący się w muzeum radziecki buldożer inżynieryjny był dla mnie doskonale zrozumiały. Na uwagę zasługują z pewnością także malownicze fortyfikacje wśród których umieszczono wystawę.
Wojna Yom Kippur była dość ciekawym – krótkim, wręcz błyskawicznym – konfliktem. Mimo, iż Izraelowi udało się kolejno rozbić zarówno natarcie Egipskie jak i kilka dni później Syryjskie, to kraj ten utracił sąsiedztwo ze strategicznie ważnym Kanałem Sueskim. Jak podkreśla się dziś w źródłach historycznych: Izrael zwyciężył militarnie ale przegrał dyplomatycznie. Polecam lekturę na ten temat.
Mógłbym zakończyć stwierdzeniem, że muzeum zaplanowano tak, by zwiedzić je można było szybko – podobnie jak błyskawiczną wojnę. O ile pamiętam wstęp był bezpłatny, a 30 minut w zupełności Wam wystarczy jeżeli kiedykolwiek tutaj traficie.