Przez Wyspy Alandzkie pędziliśmy jak szaleni – co wynikało z ograniczeń czasowych; na wyspach tych planowaliśmy spędzić zaledwie kilkadziesiąt godzin. W związku z tym na zwiedzenie Zamku Kastelholm przeznaczyć mogliśmy… nie więcej niż godzinę. I nawet się zmieściliśmy – a to dlatego, że zamek był zamknięty. Obeszliśmy go więc wokół, zrobiliśmy kilka zdjęć, i pognaliśmy dalej.

Wyspy Alandzkie – Zamek Kastelholm

Myślę, że nie powinniśmy jednak narzekać na fakt, że zabytek ten był nieczynny. Po pierwsze – cena biletów wynosząca 8 euro od osoby dorosłej raczej nie zachęcała do wejścia; a po drugie – wewnątrz raczej nie ma nic ciekawego; przynajmniej według opisów innych podróżników. XVII wieczne kafle od pieca to stanowczo za mało nawet dla mnie. Miałem za to ochotę polatać nad twierdzą dronem, ale wiał tak silny wiatr, że niestety musiałem zrezygnować ze zrobienia choćby kilku zdjęć z powietrza. Szkoda.

Według zapisków Zamek Kastelholm powstał w latach 80-tych XIV wieku, początkowo jako niewielki punkt umocniony o murach wysokich zaledwie na trzy metry. Niedużo, ale zupełnie wystarczająco zważywszy na okoliczności przyrody: pierwotnie zamek znajdował się na niewielkiej wysepce stojącej pośrodku rozlewiska rzeki i wśród kilku jeziorek połączonych specjalnie wykopaną fosą. Dostępu do niego broniły nie tylko mury, ale także rzędy wbitych w bagno drewnianych pali zakończonych tradycyjnie, czyli na ostro.

Wiek później systematycznie rozbudowywany zamek stał się już znaczącą twierdzą Morza Bałtyckiego, która podkreślała panowanie nad okolicznymi wodami rosnącej potęgi Szwedów. Były tutaj dwie bramy wjazdowe, wysoki donżon, zabudowania mieszkalne, oraz wyższe i potężniejsze mury. Przez pewien czas u stóp twierdzy funkcjonowała także stocznia budująca okręty i zatrudniająca aż 50 szkutników. Dobre czasy skończyły się w 1599 roku, kiedy to zamek został mocno uszkodzony podczas oblężenia. Zdobyły go wojska króla Karola IX, na którego polecenie odbudowano potem twierdzę w 1631 roku. Ostatecznie zamek popadł w ruinę wiek później – w 1745 roku – kiedy to najpierw spłonął, a potem już opuszczony stał się dostarczycielem materiałów budowlanych dla okolicznych mieszkańców.

W latach 30-tych XX wieku ruiny były wykorzystywane jako spichlerz, a w latach 1982-1989 wykonano szczegółową renowację zamku odbudowując go wedle wskazań badaczy i archeologów. Tak więc to co widzicie na zdjęciach to w większości rekonstrukcja – a nie zachowane oryginalne budynki i mury. Obecnie twierdza stanowi jedną z nielicznych atrakcji turystycznych Wysp Alandzkich. Czy warto odwiedzić Zamek Kastelholm? Tak, ale głównie z braku innych opcji; choć może i nie powinienem się wypowiadać, skoro nie weszliśmy do środka.

Uwaga

Odwiedzając mój blog wspierasz istotę białkową. Moje opowieści powstają bez pomocy bzdur generowanych przez AI. Opowiadam wyłącznie o miejscach do których dotarłem samodzielnie – nie są to więc automatyczne, wyimaginowane, generatywne treści o smaku informacyjnej papki zalewające dzisiejsze media. Zastosowanie AI w dziennikarstwie to koniec sensu istnienia tego zawodu.

Chcesz zobaczyć więcej zdjęć? Kliknij znaczniki na poniższej mapie.

Wyspy Alandzkie – więcej losowych materiałów z wyprawy:

Kamień na Kamieniu – więcej losowych materiałów z tej kategorii: