Muzeum jest mało popularnym miejscem wśród turystów odwiedzających ten region – dominującą atrakcją jest legendarne Angkor Wat. Obiekt jest w dodatku mocno zaniedbany i zajmuje stosunkowo niewielką przestrzeń. Zgromadzono w nim pod tzw. „gołym niebem” kilkadziesiąt eksponatów wielkogabarytowych takich jak czołgi, transportery piechoty, artylerię oraz mobilne wyrzutnie rakiet niekierowanych posadowione na podwoziach gąsienicowych lub na pojazdach samochodowych (popularna Katiusza). Lotnictwo reprezentują myśliwski MiG-19 oraz zawsze imponujący helikopter Mi-8, natomiast czołgi to główne pochodzące jeszcze z lat 40-tych sowieckie T-54 uzupełnione o chińskiej produkcji wozy bojowe piechoty DM.2 oraz 60 PB (będące bezlicencyjnymi konwersjami radzieckiego uzbrojenia)
Co ciekawe większość eksponatów pancernych trafiło do muzeum bezpośrednio z pól bitew i nosi bojowe uszkodzenia, które wyeliminowały je z walki. Są to egzemplarze porzucone w dżungli i odzyskane przez muzealników oraz przez osoby prywatne, które postanowiły podarować je placówce. Zarówno sprzęt ciężki jak i dość skromna kolekcja broni lekkiej znajdują się w bardzo złym stanie; zerodowane i większości zupełnie nieodrestaurowane – można powiedzieć, że znajdują się one w stanie surowym wprost z pobojowiska!
Muzeum jest małe, skromne i biedne – ale nie wynika to z niestaranności opiekunów, lecz z realiów Kambodży. Mimo wszystko miejsce jest ciekawe, a zbiory ogląda się z emocjami: spacer i podziwianie zwłaszcza broni pancernej jest miłą odmianą od tradycyjnie zrewitalizowanych eksponatów wystawianych w nowoczesnych muzeach. Z mojej strony bardzo polecam odwiedziny – jeżeli tylko zabłąkacie się któregoś dnia w okolice kompleksu Angkor Wat – z centrum Siem Reap jest kilka kilometrów, najlepiej dojechać tu wynajętym Tuk-Tukiem co powinno kosztować nie więcej niż 5-6 dolarów w obie strony. Zapraszam do galerii.