Na terenie dzisiejszego Radzynia Chełmińskiego „dzicy” Prusowie mieszkali już od VI wieku naszej ery; to z tego właśnie okresu (wyprzedzającego o kilkaset lat powstanie państwa Piastów a więc i Polski) pochodzą najstarsze archeologiczne ślady pierwszych tutejszych konstrukcji obronnych. Był to niewielki gród otoczony 7-metrowym wałem ziemnym i drewnianą, prostą palisadą. Stał on pośród jezior i dzikich mokradeł, które w tamtych czasach oblewały dzisiejszy Radzyń ze wszystkich stron. Pierwszym udokumentowanym władcą, który zaburzył sielankę zamieszkujących gród Prusów był Bolesław Chrobry: podbił on te tereny w 1015 roku. Sto lat później tereny Radzynia znalazły się już w kręgach wielkiej polityki – miasto stało się władztwem książąt mazowieckich.
I to właśnie jeden z tych książąt – Konrad I Mazowiecki – w 1226 roku sprowadza do Polski Zakon Krzyżacki. Zaledwie pięć lat później, w 1231 roku tutejszy biskup Chrystian przekazuje miasto Zakonowi – w zamian za obietnicę Krzyżackiej pomocy w walkach z wciąż pogańskimi Prusami. Biskup Chrystian zostawia sobie niewielką osadę Grudziądz. Wkrótce na współpracy z Zakonem Krzyżackim wychodzi tak, jak wszyscy inni przez najbliższe 250 lat; w 1233 roku dostaje się do niewoli pruskiej, a w tym czasie Krzyżacy podporządkowują sobie całą okoliczną Ziemię Chełmińską. Po powrocie z niewoli zostaje mu już tylko możliwość procesowania się z Zakonem przed Papieżem. Końca toczącego się procesu nie dożyje.
Wróćmy jednak do Radzynia. Nie od razu Krzyżacy decydowali się na budowę dużego zamku. Początkowo rozbudowują tylko wznoszącą się nad brzegiem Jeziora Zamkowego drewnianą warownię. W chwili wybuchu pierwszego powstania plemion Prusów (1242-1249) osada obronna nie odbiega zbytnio od typowych jak na tamte czasy warowni: wciąż otoczona jest wałem ziemnym i drewnianą palisadą. A mimo to Krzyżakom udaje się ją obronić. Wartość defensywną z pewnością podwyższa lokalizacja grodu pośrodku bagien i rozlewisk.
„W roku Pańskim 1234 brat i mistrz Herman, kiedy już usunął z ziemi chełmińskiej Prusów, zebrał wojsko braci i zbrojnych, i wybudował zamek na skraju pustkowia rozciągającego się między Ziemią Chełmińską a Pomezanią. W tym miejscu, gdzie dochodziło do ciągłych najazdów Prusów.”
Gdy powstanie upada, Zakon Krzyżacki zyskuje nieco na czasie i nabiera wiatru w żagle. Około 1270 roku rozpoczyna się budowa zamku z prawdziwego zdarzenia. Prac nie udaje się jednak dokończyć na czas – podczas kolejnego powstania Prusowie zdobywają nieukończone fortyfikacje w 1278 roku.
W końcu jednak i to powstanie upada. Zaczyna się porządkowanie zniszczeń, a w 1310 roku rusza budowa docelowego ceglanego zamku. Dwadzieścia lat później jedna z najnowocześniejszych twierdz w tej części Europy jest gotowa.
Zamek otrzymuje status siedziby komturstwa; składa się z zamku głównego, tzw. wysokiego (podobnie jak zamek w Malborku) oraz dwóch przedzamczy, także otoczonych murami. Główny mur wzmocniony jest międzymurzem – czyli drugą linią murów tworzących wewnętrzną fosę o szerokości 12 metrów. Zamek ma cztery kwadratowe wieże o wysokości 36 metrów oraz dodatkową ośmioboczną wysoką wieżę wartowniczą z której istnieje możliwość wizualnej komunikacji z innymi pobliskimi zamkami. Krzyżacy od początku tak planują rozwój całej sieci zamków, by znajdowały się one od siebie w odległościach umożliwiających przekazywanie informacji za pomogą ognia i dymów.
Do zamku prowadzą trzy mosty, każdy z nich biegnie przez przedzamcza. Całość otacza głęboka fosa, którą wypełniają wody Jeziora Zamkowego. Inwestycja opłaca się: w ciągu najbliższych lat spod zamku odchodzą po nieudanych oblężeniach zarówno wojska Polskie pod wodzą Władysława Łokietka, jak i litewskie. Te ostatnie prowadzone są do boju przez twórcę potęgi Litwy – Giedymina.
Dopiero 21 września 1410 roku zamek zdobywają – tak jak wiele innych – wracające spod Grunwaldu zwycięskie wojska Polskie. Władysław Jagiełło wynagradza sobie w Radzyniu upokorzenie jakiego doznał pod murami Malborka i przekazuje zamek zasłużonemu dowódcy posiłkowych oddziałów czeskich – Jaśkowi Sokołowi. Ten nie cieszy się jednak długo nadanymi włościami – kilka dni później zostaje otruty. Już w październiku i listopadzie tego samego roku Krzyżacy pod wodzą słynnego Heinricha von Plauena – obrońcy Malborka – oblegają zamek; nie udaje im się jednak go zdobyć.
Ale sukces jest tymczasowy. Już w 1411 roku po pokoju toruńskim zamek wraca w ręce Zakonu. Ponownie przechodzi w ręce Polskie w 1454 roku; tym razem na trzysta lat. Jeszcze w 1456 roku (?) zakon próbuje odbić zamek; niewiele brakowało by atak się powiódł (zamek wymagał licznych napraw) ale podczas szturmu na rycerzy z czarnym krzyżem… wali się fragment nadkruszonych murów. Pod zgliszczami ginie wielu napastników.
Tak jak wiele innych, zamek w Radzyniu zostaje poważnie zniszczona podczas wojen Polsko-Szwedzkich; poczynione w trakcie walk zniszczenia są tak obszerne, że zostaje on ostatecznie opuszczony. Po I rozbiorze Polski miasto trafia do zaboru pruskiego, a zamek zaczyna być wykorzystywany jako źródło pozyskiwania cennego surowca: masywnych, dużych krzyżackich cegieł. Są one wykorzystywane do rozbudowy miasta. Zamek marnieje w oczach. Dopiero w 1837 roku udaje się przekonać ówczesne władze by zakazały tego procederu. Zostają wykonane wtedy także pierwsze prace zabezpieczające, dzięki którym zamkowe ruiny dotrwają do dnia dzisiejszego.
Historia zamku na stałe spleciona jest z historią leżącego u jego stóp miasta. To tutaj w 1397 roku powołane zostało słynne Towarzystwo Jaszczurcze, które kilkadziesiąt lat później (1454) uczestniczyło w ostatnim wielkim zrywie powstańczym Prusów przeciwko Państwu Krzyżackiemu. Historia ludności pruskiej zakończyła się jednak tragicznie – o czym być może napiszę kiedyś osobny materiał.
Do dnia dzisiejszego z Zamku Krzyżackiego w Radzyniu Chełmińskim zachowało się odrestaurowane i udostępnione zwiedzającym skrzydło południowe, wraz z dwoma 36-metrowymi wieżami. Łączy je fragment murów obronnych oraz robiąca ogromne wrażenie kaplica. Wstęp do zamku jest biletowany: dorośli płacą 10, natomiast dzieci 8 złotych.
Zagospodarowany jest zarówno wewnętrzny dziedziniec (gry i zabawy dla najmłodszych) jak i zamkowe podziemia w których znalazło się miejsce na muzeum opisujące historię zamku i samego Radzynia Chełmińskiego. Jest także ciesząca się wielkim zainteresowaniem sala tortur.
Po zwiedzeniu piwnic długimi kręconymi schodami wchodzimy na mury, a z nich na obie wieże. Wspinaczka po przypominających drabiny schodach wymaga nieco odwagi i ostrożności, ale warta jest poświęcenia. Wyjścia na szczyty oby wież są dość ciasne i niewygodne, za to roztaczający się widok na leżącą w dole miejscowość oraz pozostałości po dawnych bagnach i jeziorze pozwala zaszaleć miłośnikom fotografii krajobrazowej.
Jeżeli jesteście sympatykami starych filmów przygodowych, to zapewne szybko odkryjecie, że zamek coś Wam przypomina. Bingo! To tutaj właśnie w 1971 roku kręcono sceny do serialu „Samochodzik i Templariusze”. Eh, te wspaniałe, stare telewizyjne seriale…. Teraz już takich nie kręcą!