Wyprawa 033: Chorwacja cz.6 – Podziemia Dubrownika, UNESCO #12 (95-001)

Jednym z najbardziej znanych i znaczących epizodów wojny domowej staje się oblężenie Dubrownika. Liczące kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców miasto zamieszkałe jest w większości przez Chorwatów – Serbowie stanowią tutaj kilkunastoprocentową mniejszość…
Read More

Podróż 043: Bośnia i Hercegowina cz.2 – Mostar by night, UNESCO #11 (946)

Miasto Mostar oraz stojący w jego centrum stary most każdego roku przyciągają setki tysięcy turystów. To jedna z największych atrakcji całych Bałkanów...
Read More

Włochy cz.1 – Weneccy Gondolierzy i Gondoliowanie, UNESCO #10 (394)

Na jednym z największych polskich portali internetowych natrafiłem kilka dni temu na artykuł, którego autor zamieścił listę szesnastu najbardziej przereklamowanych atrakcji turystycznych świata. Wśród nich znalazła się Wenecja…
Read More

PUB: Wyprawa 041: Tanzania cz.6 – Serengeti National Park, UNESCO #9 (156)

W romansach pokazywali piękno Afryki. I nasza Lucy na taką właśnie Afrykę była przygotowana. Zapierające dech w piersiach wschody słońca, zwierzęta noszące w trąbach kwiaty, piękni młodzieńcy o muskularnej budowie – przepełnieni męskością i czcią do kobiet.
Read More

The Polska #017: Kopalnia soli w Bochni – podróż w głąb Ziemi, UNESCO #7 (32-002)

Kilkanaście milionów lat temu tereny południowej Polski pokrywało płytkie, ciepłe morze. Były to czasy wzmożonej działalności tektonicznej – pod wpływem dryfu kontynentów wypiętrzały się właśnie Alpy i Karpaty, a na terenach dzisiejszych Węgier wybuchały wulkany.
Read More

Wyprawa 033: Chorwacja cz.4 – Park Narodowy Jezior Plitwickich, UNESCO #5 (98)

A oto legenda: Dawno dawno temu, jak to w każdej szanującej się legendzie bywa, za siedmioma górami i siedmioma rzekami (patrząc od strony Bałtyku na południe) leżała kraina, której mieszkańcy ciągle cierpieli na brak wody. Górzyste, nieprzychylne tereny obfitowały tylko w kamienie i przepaście, było więc to miejsce przeznaczone tylko dla ludzi biednych i wytrzymałych.
Read More

Podróż 039: Indie cz.3 – Himalajska Kolej Górska, UNESCO #1 (994-001)

Himalajska Kolej Górska (Darjeeling Himalayan Railway) to jedna z najsłynniejszych linii kolejowych Indii. Zbudowano ją w latach 1879-1881...
Read More
1 4 5 6

Moje fotograficzne podróże po obiektach UNESCO z całego świata możecie śledzić na dedykowanym profilu na Instagramie:

instagram.com/40latidopiachu.pl_unesco/

Zapraszam także na profil poświęcony obiektom UNESCO na Facebooku:

UNESCO – 40latidopiachu.pl

Na świecie jest 1121 obiektów wpisanych na Listę światowego dziedzictwa UNESCO (stan na początek 2021 roku). W tej liczbie znajdziemy prawie dziewięćset obiektów kulturowych, ponad dwieście przyrodniczych i kilkadziesiąt mieszanych. Czy możliwe jest dotrzeć do nich wszystkich i zobaczyć je na własne oczy?

Muszę przyznać, że mam na to straszną ochotę. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że takie wyzwanie wymaga wyłącznie czasu i pieniędzy. Wszystko można przecież zaplanować. Problem jednak w tym, że ludzie jak to ludzie – w odróżnieniu od natury – ciągle coś tam nowego odkopują, odbudowują, odkrywają. Bywa, że przypominamy sobie, iż „tutaj w tym lesie to takie przecież kiedyś piękne piramidy rosły!”. Czytajcie z przymrużeniem oka.

W efekcie lista UNESCO ciągle się rozszerza. Głupio byłoby pojechać do Rwandy czy Pakistanu, dotrzeć do tamtejszych zabytków, a po roku dowiedzieć się, że tam właśnie przyjęto na listę UNESCO dwa nowe obiekty. I co wtedy? Znowu lecieć, by uzupełnić braki? Pieniędzy i czasu może w takim przypadku jednak zabraknąć…

Dlatego też trudno jest zaplanować dotarcie do tak dużej liczby miejsc, zwłaszcza gdy lista podlega ciągłym zmianom. Mimo to lista dziedzictwa UNESCO jest naprawdę bardzo fajną sprawą. Trafiają na nią wyłącznie bardzo wyjątkowe zabytki i miejsca, które w dodatku – jakby to powiedzieć… nie mogą być nowe. Poza szczególnie uzasadnionymi przypadkami (np. warszawska starówka) na listę nie mają wstępu „rekonstrukcje”. Więc choćbyście odbudowali jutro Wieżę Babel – to dla UNESCO byłaby ona za młoda o jakieś tysiąc lat.  Nici z wpisu. Nawet ona musiałaby swoje odstać i cierpliwie czekać aż stanie się prawdziwym zabytkiem historii.

Uzyskanie wpisu na listę UNESCO to wiele lat ciężkiej pracy – starań, pieniędzy, badań, dokumentowania i przekonywania. Najpierw musimy przekonać do naszego „zabytku” komitet krajowy. Potem cierpliwie oczekiwać na listach „kolejkowych”. Gdy w końcu, po latach, pojawi się okazja na przekonanie wszystkich – mamy tylko jedną szansę na udaną prezentację podczas zwoływanych raz w roku zjazdów globalnych władz UNESCO. I żeby nie było: nie działa tutaj zasada „do trzech razy sztuka”! Raz odrzucona propozycja nie może być już nigdy powtórnie zgłoszona (z wyjątkiem, gdy zostaną dokonane nowe, przełomowe odkrycia np. archeologiczne)

Rocznie o wpis na listę dziedzictwa UNESCO może być rozpatrywanych maksymalnie 45 wniosków. W tym jednocześnie tylko jeden z jednego kraju. I tak jak przypuszczacie, kolejka jest długa. Tę kolejkę można zresztą obserwować na bieżąco; każdy kraj – członek konwencji – prowadzi własną listę oczekujących.

Odwiedzenie wszystkich obiektów z listy dziedzictwa UNESCO wydaje mi się niemożliwe. I to chyba dobrze, bo takie wyzwanie zamknęłoby mi swobodę wybierania celów podróży na wiele, wiele lat. Stałbym się zakładnikiem własnego pomysłu, a to chyba niespecjalnie trafiony pomysł na spędzenie reszty życia.

Choć i tak przyznaję, że mnie to korci! Chyba spróbuję…

Lista UNESCO jest dla mnie bardzo przydatna. Można ją traktować jako doskonały przewodnik podczas planowaniu podróży. To unikalne zestawienie miejsc do których można spróbować dotrzeć. Taki szkielet, dookoła którego można budować wyprawę. Choć osobiście nie przepadam za zwiedzaniem miast, obiektów sakralnych i obszarów kulturowych – to zamki, góry i kaniony – wszelkie cuda natury… TRZY RAZY NA TAK.

#unesco

Kliknij na powyższy obrazek aby zobaczyć dane statystyczne odwiedzonych obiektów UNESCO.